Mr.Drwalu, Już pisałem, wystarczy przyjrzeć się jego 7letniej działalności na tym forum. Przez cały okres praktycznie nie zakładał tematów i nie punktował o wiele większych przekrętów PO, dopiero teraz zaczął punktować PiS. Jakby był taki obiektywny jak sam twierdzi... no cóż, pozostawiam to wam do przemyślenia.
P.S. PiS od początku mówił, że to nie jest pomoc SOCJALNA, tylko pomoc PRORODZINNA. Jak można więc czepiać się tego, że PiS nie chce dać w chuj kasy samotnym matkom, które tej rodziny według norm prawych nie mają? Też było w TVN jak matka czepiała się rządu PiSu o to, że ma trójkę dzieci (21,19 i 10) i też nie dostanie pieniędzy. Ciekawe czemu, prawda? (:
A teraz coś ode mnie "Dobry przekręt według PO/PSL":
100% podwyżki!
Okazuje się, że minister sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz, tuż przed swoim odejściem z resortu zdecydował o podwyżkach opłat za usługi adwokatów i radców prawnych. Opublikowane w Dzienniku Ustaw rozporządzenia z 22 października 2015 roku wprowadzają 100-procentową podwyżkę minimalnych stawek wynagrodzeń radców prawnych i adwokatów, wypłacanych przez Skarb Państwa.
Jak wynika z informacji serwisu niewygodne.info.pl na krótko przed wyborami parlamentarnymi Borys Budka – minister sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz – podpisał dwa rozporządzenia, które radykalnie zmieniły stawki wynagrodzeń adwokatów i radców prawnych, które wypłaca Skarb Państwa.
Z opublikowanych w Dzienniku Ustaw rozporządzeń wynika, że minister zatwierdził wzrost opłat za usługi adwokatów i radców prawnych aż o 100%.
Stawki minimalne wyliczane według wartości przedmiotu sporu wyglądają teraz następująco:
1) do 500 zł – 120 zł (wcześniej było 60 zł);
2) pow. 500 zł do 1500 zł – 360 zł (wcześniej 180 zł);
3) pow. 1500 zł do 5000 zł – 1200 zł (wcześniej 600 zł);
4) pow. 5000 zł do 10 000 zł – 2400 zł (wcześniej 1200 zł);
5) pow. 10 000 zł do 50 000 zł – 4800 zł (wcześniej 2400 zł);
6) pow. 50 000 zł do 200 000 zł – 7200 zł (wcześniej 3600 zł);
7) pow. 200 000 zł – 14 400 zł (wcześniej 7200 zł).
Na stronie
niezależna.pl znajduje się skan tych dokumentów potwierdzających to.
Kolejny dobry przekręt pt. "
Wolne media za czasów PO/PSL":
Ponad pół miliarda złotych z publicznych pieniędzy wpłynęło do „Newsweeka”, „Polityki” i „Gazety Wyborczej” w czasie rządów PO–PSL. Na tę sumę składają się pieniądze wydane na reklamy i prenumeratę, która w sumie wyniosła kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy dla każdego z tych tytułów. Pisma Tomasza Lisa, Jerzego Baczyńskiego i Adama Michnika były prenumerowane niemal przez wszystkie publiczne instytucje, począwszy od ministerstw, a kończąc na powiatowych komendach straży pożarnej - pisze w najnowszym numerze „Gazeta Polska”.
„Proszę: wykupcie prenumeratę, bo w ten sposób też bronicie demokracji. Serio, sytuacja »Gazety Wyborczej« jest finansowo trudna, a może być jeszcze gorzej” – napisał 14 grudnia 2015 r. na Facebooku publicysta „GW” Piotr Pacewicz.
„Jeszcze gorzej” to odpływ publicznych pieniędzy z reklam i prenumeraty. I to nie tylko dla gazety Adama Michnika, lecz także dla kierowanego przez Tomasza Lisa „Newsweeka” czy „Polityki” Jerzego Baczyńskiego. Oraz innych mediów, które przez minione osiem lat sprzyjały koalicji PO–PSL.
„Gazeta Polska” zapytała spółki skarbu państwa i publiczne instytucje, ile wydano pieniędzy na reklamy w „GW”, „Newsweeku” oraz „Polityce” oraz ile zaprenumerowano w minionych latach egzemplarzy tych tytułów. Okazało się, że pieniądze lawinowo płynęły do tych mediów, które sprzyjały koalicji PO–PSL oraz prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu i jego otoczeniu. Nie było żadnych zasad zamieszczania reklam i ogłoszeń w największych mediach bez względu na ich profil – konserwatywny czy liberalny – jak to jest w krajach Unii Europejskiej, do których tak chętnie porównują Polskę redaktorzy mainstreamu.
Reklamy i ogłoszenia wykupywały ministerstwa, wielkie koncerny i pomniejsze spółki skarbu państwa, hojnie wspierając sprzyjające poprzedniemu rządowi media. Głównie prywatne, bo tam wpłynęło najwięcej pieniędzy. Według danych Ministerstwa Skarbu Państwa z podległych resortowi spółek do Agory – wydawcy „Gazety Wyborczej” – tylko za samą reklamę w latach 2007–2015 wpłynęło 17 mln zł. Do tego trzeba doliczyć m.in. ogłoszenia płatne, artykuły sponsorowane, obwieszczenia, a także wpływy z instytucji rządowych i ministerstw.
Spory zastrzyk finansowy zapewniała także prenumerata. I tak np. w 2014 r. sprzedaż papierowych wydań „Gazety Wyborczej” wyniosła 171 006, z czego 55 611 to prenumerata. Rok później, chociaż sprzedaż dziennika Adama Michnika spadła, prenumerata utrzymywała się na podobnym poziomie.
Także dla tygodników Lisa i Baczyńskiego prenumerata była sporym zastrzykiem finansowym. Bo ministerstwa, spółki skarbu państwa i publiczne instytucje prenumerowały od kilku do kilkudziesięciu egzemplarzy danego tytułu. Co ciekawe, zdarzały się instytucje – jak np. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze – gdzie nie prenumerowano żadnych gazet poza „Newsweekiem”.
P.S.2. A to tylko "news" z dzisiejszego dnia. [/list]