-Szeregowy Iwanow! Macie obrać tą beczkę ziemniaków!
-Towarzyszu kapralu, ale dzisiaj miała być w jednostce nowa maszyna do obierania ziemniaków....
-Zgadza się, to właśnie wy!
Końcówka lat 40. W amerykańskiej prasie podano, że podobno w ZSRR dentyści wyrywają zęby przez nos, bo nikt nie śmie otworzyć ust pacjentom.
Prawdziwa historia: W czasie Wielkiego Terroru, pewien (były) komunista, gdy go rozstrzeliwano krzyknął:
-Niech żyje Stalin!
Gdy sam Józek się o tym dowiedział, rzekł:
-To dopiero był zakłamany człowiek.
Poszedł Breżniew do piekła i diabeł pozwolił mu wybrać rodzaj tortur, jakie mu zostaną zaaplikowane.
-Może gotowanie w smole?
-Nnie...
-No to może biczowanie?
-Nieee.
Nagle Breżniew kątem oka dostrzega Chruszczowa zapinającego Ewę Braun. Podbiega do niego i krzyczy do diabła:
-O ja TO chcę!
-Ale to miejsce jest już zajęte.
-Ale ja muszę! Proszę, ja naprawdę muszę!
-No dobra, niech ci będzie. A pani niech się ubierze i pójdzie za mną.
Wraca narąbany sołdat nad ranem do koszar.
Pechowo w bramie spotyka porucznika i w miarę możliwości pręży się w salucie:
-Zdrawstwujtie tawariszcz liejtnant!
-Zdrawstwujtie kampania!
-Towarzyszu kapralu, ale dzisiaj miała być w jednostce nowa maszyna do obierania ziemniaków....
-Zgadza się, to właśnie wy!
Końcówka lat 40. W amerykańskiej prasie podano, że podobno w ZSRR dentyści wyrywają zęby przez nos, bo nikt nie śmie otworzyć ust pacjentom.
Prawdziwa historia: W czasie Wielkiego Terroru, pewien (były) komunista, gdy go rozstrzeliwano krzyknął:
-Niech żyje Stalin!
Gdy sam Józek się o tym dowiedział, rzekł:
-To dopiero był zakłamany człowiek.
Poszedł Breżniew do piekła i diabeł pozwolił mu wybrać rodzaj tortur, jakie mu zostaną zaaplikowane.
-Może gotowanie w smole?
-Nnie...
-No to może biczowanie?
-Nieee.
Nagle Breżniew kątem oka dostrzega Chruszczowa zapinającego Ewę Braun. Podbiega do niego i krzyczy do diabła:
-O ja TO chcę!
-Ale to miejsce jest już zajęte.
-Ale ja muszę! Proszę, ja naprawdę muszę!
-No dobra, niech ci będzie. A pani niech się ubierze i pójdzie za mną.
Wraca narąbany sołdat nad ranem do koszar.
Pechowo w bramie spotyka porucznika i w miarę możliwości pręży się w salucie:
-Zdrawstwujtie tawariszcz liejtnant!
-Zdrawstwujtie kampania!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis