Materiał własny, kamerę miałem zamontowaną przy masce na głowie... pozdrawiam. Piotr
Materiał własny, kamerę miałem zamontowaną przy masce na głowie... pozdrawiam. Piotr
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Tym samym płuca są coraz bardziej ściskane i zajmują coraz mniejszą objętość. To powoduje, że zmniejsza się objętość freedivera i jego wypór wraz ze wzrostem głębokości. Dlatego na większej głębokości freediver ma znaczną pływalność ujemną
Wiedziałem, że gdzieś jest jakiś haczyk. Domyślam się, że nie palicie fajek? I co w momencie gdy ktoś przekozaczy i pójdzie na dno?
Musiałem w tym roku w CRO zapierdalać na 11m bo mi google z głowy spadły. Wylowiłem je i nawet sam wyplynąłem, jestem freediverem?
Freediving to nie tylko umiejętności, to także styl życia (odpowiednio zryty beret)
Jeśli Ci się to spodobało, poczułeś się fajnie patrząc z głębokości na słońce zamiast zes...ać się ze strachu to jesteś freediverem
Wiedziałem, że gdzieś jest jakiś haczyk. Domyślam się, że nie palicie fajek? I co w momencie gdy ktoś przekozaczy i pójdzie na dno?
Palenie nie jest wskazane...ale ja jestem chyba nietypowy bo palę od nastolatka (a mam 44 lata)
Dla wytrenowanego freedivera podczas nurkowań na głębokości 40 - 50 metrów wyjście na powierzchnię w płetwach, a własnych siłach nie stanowi problemu, ba stanowi wręcz przyjemnośc. Natomiast, żeby nie pójść na dno w razie utraty przytomności pod wodą, gdy pod spodem jest głębia np. 200 metrowa to stosuje się odpowiednie zabezpieczenie. Polega ono na tym, że lina opustowa, wzdłuż której sie nurkuje jest zakończona obciążonym talerzykiem. Freediver jest przypięty do liny tzw smyczą i w razie utraty przytomności nie opadnie niżej niż jest talerzyk na końcu liny. Jeżeli asekuranci na powierzchni nie doczekają się na niego w wyznaczonym czasie to po prostu kładąc się na specjalnej boi podciągają do góry linę z zaczepionym na końcu do niej freediverem i rozpoczynają reanimację. Luzik
Tak to wygląda w ciepłych i przejrzystych wodach: (trening jaki nagrałem w Dahab na Blue Hole - mekce freediverów z całego świata)
chuja widac i nie mowa tu o kolesiach w spandeksie!
Jest spokojnie. A widać tyle na ile pozwala przejrzystość (wizura) wody. W zależności od akwenu widać mniej (np. w Polsce) lub nieco więcej (np. Norwegia, Meksyk), lub dużo więcej (np. w Chorwacji, Włoszech, Egpcie czy Sudanie.
Freediving nie polega na pokazywaniu "kto ma większego". Polega na pokonywaniu własnych ograniczeń i przeżywaniu zespolenia z wodą. Polega na ekonomicznym wykorzystaniu tego niewielkiego zapasu tlenu jaki jest w stanie zgromadzić w sobie człowiek podczas oddychania przed nurkowaniem. Polega na staniu się jednym w mieszkańców podwodnego świata na ten niewielki dany nam czas dla nurkowania bez sprzętu zdanym na własne siły i ograniczenia... Freediverem jest tak samo ten kto nurkuje na kilka metrów głębokości i podgląda tam podwodny świat jak i ten który potrafi zanurkować na głębokości rzędu 100 metrów. I jednego i drugiego łączy pasja i miłosc do podwodnego świata...
@tretre50 Czy podczas szybkiego wynurzania nie występuje choroba kesonowa?
@Dexter37 i tobie podobni. Tematów 0 a każecie wypierdalać gościowi co pokazuje wam swoje zainteresowania które to większość z was by zabiły... Niech już się skończą wakacje.
@tretre50 Czy podczas szybkiego wynurzania nie występuje choroba kesonowa?
Nie występuje we freedivingu, ponieważ w tym sporcie nabiera się powietrza na powierzchni - o cisnieniu atmosferycznym. Podczas zanurzania się jest ono sprężane tak jak ściskane są płuca. To oznacza, że np. na 30 metrach płuca mają 3 razy mniejszą objętośc niż przed zanurzeniem. Następnie podczas wynurzania powietrze rozpręża się wraz z płucami do objętości normalnej płuc i normalnego ciśnienia. Nie następuje w żadnym momencie wynurzania nadciśnienie będące przyczyną choroby dekompresyjnej. Z kolei podczas oddychania powietrzem spręzonym z butli to na 30 metrach to powietrze dostarczane jest do płuc pod ciśnieniem 3 atmosfer. Płuca mają objętość taką sama jak na powierzchni. Gdyby nurek "butlowy" wynurzał się szybko z tej głębokości z zamkniętymi drogami oddechowymi - czyli jak freediver to powietrze w jego płucach rozprężyło by się trzykrotnie i rozerwało jego płuca.
Dlatego we freedivingu można się bezpiecznie wynurzać z dużej głębokości, a podczas nurkowania z butlami - nie.
Jako ciekawostkę dodam, że jeszcze 50 lat temu lekarze twierdzili, że niemozliwe jest zanurkowanie człowieka na wstrzymanym oddechu na głębokość wiekszą niż 30 metrów. A to dlatego, że 30 % to tzw objętosć resztkowa płuc - do tej objętości płuca mogą zostać ściśnięte bez połamanie kości (żeber, mostka) w obrębie klatki piersiowej. Okazało się jednak, że ludzie są w stanie nurkować na wstrzymanym oddechu poniżej 30 metrów i przezywają. Dlaczego? A dlatego, że ewolucyjnie wyszliśmy z wody i pozostały w nas pomimodziesiątek milionów lat pewne mechanizmy obronne charakterystyczne dla organizmów typowo wodnych. Poniżej głębokości gdzie płuca już nie mogą sie ściskać następuje powolne przesuwanie się wypełnionych wodą narządów wewnętrznych człowieka w obręb klatki piersiowej. A że woda(ciecze fizjologiczne, krew) są nieściśliwe to chronią na tych większych głębokościach klatkę piersiową człowieka przed zniszczeniem.
Taki Water World jest więc jak najbardziej realny... Ewolucja może zawsze zatoczyć koło - zależy to juz nie od nas, tylko od warunków otoczenia w jakich przyjdzie nam ludziom jako gatunkowi egzystować. Warunek - zmiany otoczenia muszą następowac powoli, tak aby ewolucja mogła za nimi nadazyć...
Fajna zajawka. Ja sam od jakiegoś pół roku chodzę na basen, głownie żeby wspomóc kręgosłup, który pomimo młodego wieku potrafi o sobie przypomnieć, oraz przy okazji zwiększyć trochę objętość płuc pływając przy dnie. I teraz mam dwa pytania: pierwsze banalne - ile wytrzymasz na bezdechu nie ruszając się? I drugie, czy powietrze lepiej wypuszczać buzią czy nosem, czy to nie ma większego znaczenia?
Zajęcia w wodzie, w szczególności pływanie wpływa bardzo korzystnie na kręgosłup - dlatego, że w wodzie panuje swojego rodzaju stan "nieważkości", który powoduje rozluźnienie mięśni i układanie się odcinków kręgosłupa "na swoje właściwe miejsce" o wiele łatwiej i bezboleśnie w stosunku do zabiegów na powierzchni masaży". Ja sam w młodości uprawiałem sporty walki (judo)i na zawodach odniosłem powazną kontuzję kręgosłupa, którą odczuwać będę do końca życia. Dlatego w pewnym momencie mojego życie nastąpiło spotkanie z wodą, które trwa do dzisiaj już ponad 25 lat...
Jak długo wytrzymuję pod wodą na wstrzymanym oddechu bez poruszania się? Nie mogę odpowiedzieć prosto na zadane pytanie, ponieważ jestem łowcą podwodnym a nie typowym freediverem (choćnp. w tym roku brałem jako zawodnik udział w mistrzostwach polski własne we freedivingu). Freediving jest dla mnie tylko narzędziem, służącym mi do uprawiania łowiectwa podwodnego i obserwowania podwodnego świata.
Na czas wstrzymania oddechu pod wodą wpływa wiele czynników, z których najważniejsze to ciśnienie (głębokość pod wodą) i
temperatura wody (wyziębienie organizmu).
Przy powierzchni wody potrafię na basenie wstrzymać oddech na ponad 6 minut.
Na wodach otwartych jako podwodny łowca nie wykonuję nurkując statyk leżąc na powierzchni wody, gdyż jest mi to niepotrzebne. Wykonuję natomiast statyki na rozmaitych głębokościach i w rozmaitej temperaturze wody. Dla przykładu z takich charakterystycznych "wyników" w bezruchu które pamiętam na ten moment to poza wodą bez problemu wstrzymuję oddech na 6.10 - 6.20, na głębokości 4 metrów osiągam 5 minut, na głębokości 7 metrów osiągam 4 i pół minuty, na głębokości 15 metrów osiągam ponad 3 minuty, na głębokości 22 metrów osiągałem w zeszłym roku ponad 2 i pół minuty.
Co do wypuszczania powietrza - jeśli nurkujesz w masce to nie masz wyboru i musisz robić to ustami. Jeśli używasz okularków i zacisku na nos to możesz faktycznie wypuszczać pod wodą powietrze nosem. Ale zasada jest taka aby robić to w taki sposób, który powoduje najmniejszy opór wyjścia powietrza z płuc. Czyli powinno sie to robić ustami.
Wiele jest rzeczy, które mógłbym jeszcze opowiedzieć, ale ponieważ w innych zajawkach o freedivingu lub łowiectwie podwodnym jakie tutaj wstawiałem opowiedziałem już bardzo dużo (można je znaleźć tutaj po tagach "freediving" lub "speafishing") to aby się zbytnio nie powtarzać ograniczę się do odpowiadania na konkretne pytania jesli pozwolicie
Trochę ciężko wypuszczać powietrze nosem jak pływa się w masce . Ogólnie zasada przy nurkowaniu jest taka, że do oddychania używa się ust, a nos jest do wyrównywania ciśnienia i ewentualnie dopompowania maski.
Jeśli Ci się to spodobało, poczułeś się fajnie patrząc z głębokości na słońce zamiast zes...ać się ze strachu to jesteś freediverem
Jasne, że fajnie. Ale wchodziłem pod kątem bo jakbym miał głową w dół pikować to by mi bębenki chyba wyjebało Tyle sposobów się naczytałem a i tak bolało przy schodzeniu mimo wszystko.
Łeb potem pobolewa
Jasne, że fajnie. Ale wchodziłem pod kątem bo jakbym miał głową w dół pikować to by mi bębenki chyba wyjebało Tyle sposobów się naczytałem a i tak bolało przy schodzeniu mimo wszystko.
Łeb potem pobolewa
Ból głowy mógł być skutkiem niedrożnych zatok czołowych - np. pozostałości po przeziębieniu. Puste przestrzenie, do których nie można na skutek przytkania wtłoczyć powietrza - przy zanurzaniu powstaje w nich podciśnienie względem ogranizmu i nabrzmiałe naczynie krwionośne pękają do wnętrza zatok, co powoduje ból, a często i krwawienie z zatok do nosa lub gardła.
Przy przeziębieniach nie wolno nurkować grozi także barotrauma ucha środkowego i związane z nią potencjalne uszkodzenie błędnika - to gdyniektórzy próbują nurkować głęboko, a jednocześnie nie potrafią prawidłowo i efektywnie wyrównywać ciśnienia w uszach wewnętrznych wraz z zanurzaniem się na coraz większą głębokość. Grozi kalectwem na całe życie (brak równowagi, utrata słuchu), a w wodzie grozi utopieniem się - niemożliwość utrzymania równowagi góra - dół. Z tego też powodu, nie wolno nurkować podczas przeziębienia lub infekcji dróg oddechowych - ponieważ z reguły utrudniają one lub wręcz
uniemożliwiają wyrównywanie ciśnienia. Nurkowanie wtedy to rosyjska ruletka - nie wiadomo, za którym wynurzeniem uszkodzimy ucho lub odpukać błędnik!
Dodam jeszcze, że nurkować na wstrzymanym oddechu powinno się wyjmując tuż przed zanurzeniem rurkę oddechową z ust, a jako metodę wyrównywania ciśnienia najlepiej od razu nauczyć się stosować tzw Frenzla a nie Valsavę gdyż ta pierwsza metoda jest bardziej efektywna, bardziej oszczędna jeśli chodzi o zużycie powietrza i mniej kontuzjogenna dla uszu niż Valsava. Rozpocząć wyrównywanie ciśnienia trzeba od razu, już przy niewielkiej głębokości (już w trakcie scyzoryka) i na pierwszym etapie zanurzania (gdzieś do ok 10 metrów) najlepiej robić
wyrównanie płynnie, tzn non stop z dłonią przy nosie. Znacznie zmniejsza to ryzyko przytkania się uszu (tzw zablokowania się), które za każdym razem powoduje konieczność odczekania dłuższego czasu w wodzie aby nurkowanie znowu stało się możliwe.
Down into the darkness - w doł w ciemność.
Pozdrawiam
Szymon
PS: Za materiał piwo
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów