stonefenix napisał/a:
Normalnie nie obrażam ludzi, ale wyjątkowo stwierdzam kretynów na fali
stonefenix napisał/a:
Po 1 taki drift znając życie zdziera malunek nawierzchni i zostawia gównoślady po driftach
Równie dobrze przez zahamowanie na tych pasach się ściera jak to nazwałeś "malunek nawierzchni" a zostawiane ślady to zdarte opony które przeszkadzają ?
Po raz pierwszy takie pierdolenie słyszę
stonefenix napisał/a:
Po 2 jeżeli chcesz sobie driftować to sobie kup plac albo jedz na lotnisko i driftuj
Widzę że analiza i interpretacja chociażby ze słuchu to dla Ciebie spory problem . Obejrzyj sobie jeszcze raz i posłuchaj że nie ma gdzie w tych czasach , niedługo miał jechać koło Cz-wy na Wyrazów
stonefenix napisał/a:
po 3 jak kurwa nie tworzy zagrożenia ? hahaha To że jest kontrolowany drift nie znaczy że nagle go może nie wyjebać z ślizgu. To jest obciążenie dla opon i samochodu. Nie trzeba się na tym znać by to wiedzieć.
Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć ale Twoja głupota zaskakuje bardziej niż Niemcy Polaków w '39.
Jeżeli chcesz wiedzieć nie tworzy to specjalnie większego zagrożenia od normalnego poruszania się po tej drodze . Samochody do driftu są przygotowywane tak aby poślizg był jak najbardziej kontrolowany , dlatego między innymi samochody z elektronicznym układem przenoszenia kierowania (tak układ kierowniczy) nie nadają się do driftu bo nie ma wyczucia. Do tego zakładana "szpera" , utwardzenie zawieszenia i zamiana na gwintowane , hydrauliczny rękaw , negatyw na przednie koła itd. itd. Wszystko to by zapewnić kierowcy jak największą opcje kontrolowania poślizgu . Mógłby jedynie uszkodzić samochód jak by się trafił jakiś większy kamień na drodzę ale to i tak w normalnej jeździe tak samo mogło by spowodować te same skutki więc moje pytanie brzmi :
Na chuj się kłócisz jak gówno wiesz?
Wiem że jesteś Słoikiem z Warszawy który myśli że osiągnął sukces zapierdalając codziennie ołówki i długopisy z pracy ale niektórzy mają większe aspiracje niż tylko dłubanie w nosie , siedzenie przed kompem i narzekanie . Nie mam nic do Ciebie ale proszę Cię , jeżeli chcesz powkurwiać ludzi to kandyduj na prezydenta a nie pierdolisz takie kocmopoły .
@edit :
voidinfinity napisał/a:
A ja wciąż zachodzę w głowę, dlaczego po prostu nie zrzucić się na tor wyścigowy - tylko po cebulowemu walić w chuja, że przecież to super bezpieczne, nic się nie stanie, każdy drifter to mistrz kurwa kierownicy
Krótkie chujki jesteście i tyle - musicie autkami nadrabiać
To że sobie na torze pośmigać można to każdy wie . Lecz zazwyczaj tylko raz na 2 miesiące bo tory są pozajmowane a jak już wynajmiesz to jest pizda z dziobem bo są tory pełne i nie można podriftować bo inni ci się wpierdalają na trzeciego.
A w nocy spokojnie , zwłaszcza za miastem . Puste drogi , piękna sprawa. Zresztą lepiej właśnie na "ulicy" niż na "torze" się uczyć bynajmniej według mnie . Lepsze wyczucie zwłaszcza jak jakieś górzyste tereny tak jak to robiłem wielokrotnie w Austrii w Chorwacji.