Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Co do chuja znowu z tym "dryfowaniem"? Ta czynność z angielska nazywa się driftowanie. Nie ma polskiego odpowiednika.
Proszę się poprawić i nie powtarzać więcej tego błędu
Drift znaczy po angielsku właśnie dryf, ponieważ po angielsku też znaczy to oryginalnie swobodne (bez użycia napędu) poruszanie się statku. Tłumaczenie jest prawidłowe. Nie trzeba wszędzie na siłę wpierdalać angielskiego, żeby udawać bardziej światowego.
Drift znaczy po angielsku właśnie dryf, ponieważ po angielsku też znaczy to oryginalnie swobodne (bez użycia napędu) poruszanie się statku. Tłumaczenie jest prawidłowe. Nie trzeba wszędzie na siłę wpierdalać angielskiego, żeby udawać bardziej światowego.
Drift, także: drifting – technika jazdy samochodem w kontrolowanym poślizgu świadomie zainicjowanym przez kierowcę . Do kuchni wracaj Raz !
Drift, także: drifting – technika jazdy samochodem w kontrolowanym poślizgu świadomie zainicjowanym przez kierowcę . Do kuchni wracaj Raz !
drift - dryfować, spławiać, nieść, płynąć, spływać, popłynąć
Może sam sprawdź, czy cię nie ma w kuchni?
Akcja miala miejsce w centrum Luton przed ratuszem- jedne z najbardziej ciapackich miast w Anglii. Radiowoz zostal skradziony przez czarnuchow, lecz policja regionalna tlumaczyla sie jakimis nagraniami materialu promocyjnego. Dziwne sceny w tym miescie to praktycznie codziennosc. Wyjscie wieczorem do centrum by wypic z kolegami na swiezym powietrzu jest nagradzane kinem akcji na zywo. Polecam dolaczyc do regionalnej grupki LUTON, KEEPING SAFE - ogolnie pierdola tam o dupie marynii, ale zdarzaja sie czasami rodzynki takie jak np. Afgance robia wjazd na pakistanska dzielnice (niestety skasowali filmiki i zdjecia juz, bo zbyt dobry material na harda, no i przy tej zabawie jeden z ''biesiadnikow'' pogubil konczyny - jak znajde gdzies w wiadomosciach ze znajomymi to podziele sie z Wami )
Dziś byłem z synem w centrum islamskiej dzielnicy na żarciu i po przyprawy, przeszliśmy spacerkiem wzdłuż ich głównej ulicy na Bury Park, żadnych atrakcji nie widziałem. Jedyne do czego się można przyczepić, to brak możliwości zapłacenia kartą i tradycyjny syf na ulicy, niespotykany w innych częściach miasta.
Drift znaczy po angielsku właśnie dryf, ponieważ po angielsku też znaczy to oryginalnie swobodne (bez użycia napędu) poruszanie się statku. Tłumaczenie jest prawidłowe. Nie trzeba wszędzie na siłę wpierdalać angielskiego, żeby udawać bardziej światowego.
Ehe. To idź do sklepu i kup paczkę wielbłądów. Moim zdaniem to tu na siłę jest to tłumaczone. Ja staram się pielęgnować język polski np. poprzez pisanie poprawnie i bez błędów i nie wpierdalam bezpodstawnie makaronizmów ale to nie jest żadne kurwa dryfowanie. Chyba coś Ci się pomyliło
Trochę przesadzasz, mieszkam w Luton, zwykłe brytyjskie miasto, atrakcje są takie same jak wszędzie, patola taka sama jak wszędzie gdzie piją Anglicy.
Dziś byłem z synem w centrum islamskiej dzielnicy na żarciu i po przyprawy, przeszliśmy spacerkiem wzdłuż ich głównej ulicy na Bury Park, żadnych atrakcji nie widziałem. Jedyne do czego się można przyczepić, to brak możliwości zapłacenia kartą i tradycyjny syf na ulicy, niespotykany w innych częściach miasta.
W dzien akurat rzadko sie dzieje tam cos, chociaz nawet w dzien tez cos bylo (zwlaszcza na koniec ramadanu masz wiecej akcji - wracajac do afgancow, to oni wpadli tez rok wczesniej i bylem swiadkiem jak maczetami i ceglami sie napieprzali)
Ostatnio o czym slyszalem to akcja pod lidlem - Jeden gosciu na dziesieciu, czy dwudziestu policjantow
Ja sie wyprowadzilem ponad poltora roku temu. Mieszkalem na Bury Parku, na tej samej ulicy co meczet (i ciapacka szkola doslownie za sciana)
Co do brytyjskosci mu troche daleko, chyba tylko Birmingam jest dalej (chociaz Stopsley i Wigmore w miare ladnie wyglada, ale i tak wybralem Dunstable )
Ale wracajac do tych akcji - nas zawsze cos spotykalo jak wychodzilismy na nocne piwo do centrum. Jak nie przecpany polak, ktory zajebal alkohol z zamknietego Red Liona (do dzisiaj nie wiem jak to zrobil), po goscia na rowerze, ktory spierdolil policji przed samym wejsciem do Malla (tym od strony galaxy i biblioteki - tam masz pacholki, ktore nas akurat ochronily, bo radiowoz by w nas sie wjebal ). Wspomne tez o tym, ze jednego wieczora mozna ogarnac co najmniej 3-4 numery do dilerow.
Kurwa, wywnioskowalem, ze wlasnie sam tez jestem z tej patoli
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów