Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
______________
Nic nie cieszy tak jak ludzka krzywdaMałpa małpie małpą.
Ja pierdolę - następny analfabeta.
A ja myślę, że deczko ograniczony jesteś.
Plus size fkurw złapał. Zawsze było tak, że fajna laska za którą oglądała się cała wioska i pół powiatu miała koleżankę, ta koleżanka to była zawsze tak jakaś kostropata, brzydka, gruba i doklejała się do tej ładniejszej w nadziei, że część jej piękna spłynie jakimś sposobem na nią i jakiś cudny książę na białym koniu dostrzeże ją i posiądzie. Zdarzało się to i to dosyć często, lecz wynikało nie ze świadomego wyboru księcia, miłości, zauroczenia, a z przedawkowania napojów procentowych, co w konsekwencji prowadziło do tego, że Adonis budząc się rano z ciężką głową co rychlej uciekał z łoża we wstrząsie, zaś spotkanie owo funkcjonowało w przestrzeni towarzyskiej jako powód do kpin. Oczywiście kpiny owe docierały do paskudy, która koniec końców dostawała za męża kostropatego brzydala na którego - co oczywiste - nie zasługiwała, bo przecie miał być książe. Spustoszenie psychiczne wywołane takim obrotem sprawy doprowadza do tego, że w zyciu spotykamy byłe koleżanki nadobnych niewiast przeistoczone w straszliwe, zgryźliwe Harpie zatruwające wszystkim życie. Plus size jest szkolnym tego przykładem.
Ech prawda prawda, tylko po kilkunastu latach te "ładne" są niewiele ładniejsze od tych kostropatych.
Albo stają się wegespierdolinami maratończykami bez cyca, albo wyglądają jak jamochłon z jadem kiełbasianym ostrzykniętym w coraz to kolejnych miejscach, który zmienia się w galaretę. I co mam teraz młodym radzić? A róbcie tak żeby w domu było dobre ruchanie i tyle.
Plus size fkurw złapał. Zawsze było tak, że fajna laska za którą oglądała się cała wioska i pół powiatu miała koleżankę, ta koleżanka to była zawsze tak jakaś kostropata, brzydka, gruba i doklejała się do tej ładniejszej w nadziei, że część jej piękna spłynie jakimś sposobem na nią i jakiś cudny książę na białym koniu dostrzeże ją i posiądzie. Zdarzało się to i to dosyć często, lecz wynikało nie ze świadomego wyboru księcia, miłości, zauroczenia, a z przedawkowania napojów procentowych, co w konsekwencji prowadziło do tego, że Adonis budząc się rano z ciężką głową co rychlej uciekał z łoża we wstrząsie, zaś spotkanie owo funkcjonowało w przestrzeni towarzyskiej jako powód do kpin. Oczywiście kpiny owe docierały do paskudy, która koniec końców dostawała za męża kostropatego brzydala na którego - co oczywiste - nie zasługiwała, bo przecie miał być książe. Spustoszenie psychiczne wywołane takim obrotem sprawy doprowadza do tego, że w zyciu spotykamy byłe koleżanki nadobnych niewiast przeistoczone w straszliwe, zgryźliwe Harpie zatruwające wszystkim życie. Plus size jest szkolnym tego przykładem.
Ale z Ciebie poeta.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów