Jezu, tyle masła, a robi jajecznicę na kiełbasie. Kurwa jak już robisz na kiełbasie to jak najmniej tłuszczu albo w ogóle.
Najlepsza przepis na jajecznice jest według Gordona Ramsaya. Bez kitu. Najlepiej ją robić w małym rondelku. Dajesz trzy albo cztery jajka, dodajesz odpowiednią ilość masła. Włączasz ogień i jedziesz. Najpierw czekasz aż masło się rozpuści i wymiesza z białkiem. Potem ciągle mieszając przekłuwasz kolejne żółtka(nie wszystkie naraz) tylko stopniowo. Co pewien czas zdejmujesz z ognia, żeby się podsmażyło bez niego, żeby się zbyt nie spaliło, wtedy będzie miało idealną konsystencję i będziesz miał pod kontrolą całą jajecznicę. Kiedy już zrobisz cały ten proces i dojdziesz do momentu, kiedy jajecznica zaczyna już wyglądać jak jajecznica odstawiasz ją na bok. Czas na śmietanę. Dodajesz łyżkę śmietany(procent zależy od preferencji), i mieszasz jajecznicę bez ognia. Wracasz na ogień i znowu zdejmujesz. Solisz teraz i pieprzysz(ja tylko solę). Następnie znowu na ogień. I nie możesz jej przypalić, tylko ma mieć kremową konsystencję.
Cały czas nad nią pracujesz.
Smacznego.
Efekt końcowy ma być podobny do tego:
Możesz podać w po śmietanie szczypiorek i podać całą jajecznicę na grubym toście.