Student - początek semstru, po kilku zajęciach, weekend...
-a może bym wziął książkę i pouczył się na egzamin z matematyki??
Nagle wychodzi mu na ramię ZDROWY ROSĄDEK...
-Ty chcesz się uczyć?? Ty wielki kozak chcesz w sobotni wieczór dziobać do egzaminu?? Olej to!! Idź się pobawić - na naukę będzie jeszcze czas
-może i racja - odpowiada student... i na balety...
W ten sposób mija kilka kolejnych dni, tygodni, miesięcy...
Dzień przed egzaminem...
-A może jednak się pouczę z tej matmy...
Nic się nei dzieje. Na ramię nie wychodzi zdrowy rozsądek, więc student bierze się za naukę...
Następnego dnia egzamin... Student zestresowany...
Wchodzi...
Losuje zestaw pytań...
Czyta...
-O kurwa - myśli sobie...
Na ramię wychodzi mu zdrowy rozsądek...
-o ja pierdole
-a może bym wziął książkę i pouczył się na egzamin z matematyki??
Nagle wychodzi mu na ramię ZDROWY ROSĄDEK...
-Ty chcesz się uczyć?? Ty wielki kozak chcesz w sobotni wieczór dziobać do egzaminu?? Olej to!! Idź się pobawić - na naukę będzie jeszcze czas
-może i racja - odpowiada student... i na balety...
W ten sposób mija kilka kolejnych dni, tygodni, miesięcy...
Dzień przed egzaminem...
-A może jednak się pouczę z tej matmy...
Nic się nei dzieje. Na ramię nie wychodzi zdrowy rozsądek, więc student bierze się za naukę...
Następnego dnia egzamin... Student zestresowany...
Wchodzi...
Losuje zestaw pytań...
Czyta...
-O kurwa - myśli sobie...
Na ramię wychodzi mu zdrowy rozsądek...
-o ja pierdole