18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:04
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25
Avatar
marcinek6000 2012-05-28, 22:51
Ci co są przeciwni temu pomysłowi, bo ktoś przepije, bo inflacja, bo nie będzie odkładał, bo może żyć dłużej niż sobie założył i mu kiedys zabraknie kasy, itd. może i macie rację, ale to i tak lepsze niż ZUS. Bo:
1) Z ZUS też możemy nie dostać kasy, tam już jest minus dwa i pół biliona długu i ciągle rosnie
2) Dzieci jest coraz mniej, wiec nie bedzie miał kto płacić na coraz więcej starców
3) Przy tej całej demografii kiedyś dojdziemy do tego punktu, że:
A) praca do 100 lat lub nawet do smierci
B) głodowe emerytury lub nawet ich brak
C) 100% podatki w całości na emerytury
D) przymusowe eutanazje
E) pójście po rozum do głowy i jak najszybciej zaprzestać przybywaniu nowych emerytów, czyli zamknięcie ZUS i mieć za problem tylko teraźniejszych, tylko wtedy może być już za późno, chyba już jest za późno, trzeba by 100% z prywatyzacji kasy dawać na tych co już mają umowe z ZUS do tego podnieść podatki. Im szybciej tym lepiej. Z czasem emeryci będą wymierać, wiec podatki te i długi będą się zmniejszać aż do całkowitego ich zniknięcia.
Zgłoś
Avatar
t................e 2012-05-28, 22:58 1
omicronns,

Buhaha, no takie prywatne ubezpieczenia ładnie funkcjonują w USA.
1) Ludzie ubezpieczają się w trzech, czterech firmach mając nadzieję, że chociaż jedna dotrwa do ich starości
2) "Mądrzy" Polacy, nawet dobrze zarabiający, przyjeżdżają do Polski się leczyć bo w USA zostaliby nędzarzami
3) Poradnie genetyczne prawie nie funkcjonują w USA. Przyczyną są właśnie firmy ubezpieczeniowe. Często zdiagnozowanie jakiegokolwiek zaburzenia genetycznego (często błahego) pozbawia dzieciaka możliwości ubezpieczenia w przyszłości. Rodzice nawet nie bawią się w diagnozę zaburzeń genetycznych - zamiast tego nawiązują dramatyczną korespondencję z europejskimi placówkami z prośbą o wskazówki co do rehabilitacji i diety i ogólnie konsultacje - co spotyka się ze zdziwieniem w UE, żeby wprowadzać leczenie bez potwierdzenia diagnozy...

Co do ubezpieczenia, mam na myśli normalne ubezpieczenie zdrowotne - oczywiście oferty istnieją, tylko że za kwoty w zasięgu Billa z MS, a Medicaid i Medicare zapewniają symboliczną pomoc i to osobom z praktycznie zerowymi przychodami - normalnych ludzi ze zdiagnozowaną wadą genetyczną nie stać na opiekę zdrowotną...

A nawet jeśli ktoś ma fuksa i pracuje w firmie która jako bonus zapewnia pracownikom ubezpieczenia - i tak nie zabezpiecza to go przed ciemną dupą... Prawie wszystkie ubezpieczenia są na konkretną sumę-do-wykorzystania. A że procedury medyczne w USA są wybitnie drogie (nawet ich ubezpieczalnie biorą się za te zawyżone koszty), to 2, 3 dłuższe pobyty w szpitalu + poważniejsza operacja typu przeszczep i człowiek zostaje na łasce rodziny lub fundacji charytatywnych

Nie bronię ZUSu, ale bawi mnie powtarzanie przez zbiorową nieświadomość, mądrości zasłyszanych od panów z telewizora. Ekonomistom - biznesmenom zależy na natychmiastowych obrotach. Gdyby młodzi ludzie mieli te dodatkowe 400 zł miesięcznie wolne, to guzik by je odkładali - przeznaczaliby je na ogólnie pojęte dobra. Częściej kupowaliby telewizory, więcej przeznaczaliby na gadżety, a na starość szybko by umierali i problemu by nie było, biznes by się kręcił, a sprytni ludzie, nawołujący o "indywidualnego" oszczędzania, mieliby jeszcze więcej forsy z oskubanych owiec
Zgłoś
Avatar
Antoś 2012-05-28, 23:02
Ja juz widze jak absolwent zarządzania zarabia 2500
Zgłoś
Avatar
!Timon 2012-05-28, 23:28 1
@tnemyrepske
Zrozum, że polaków na te służbę zdrowia też nie stać. Wbij sobie do głowy, że jeśli masz coś co powoduje, że Twoje długi rosną to Cię na to nie stać. Obecne pokolenia przedemerytalne wyrosły w długu publicznym i nie umieją sobie w główkach wyobrazić, że długi się spłaca. One magicznie nie znikną. Skutkiem mamy chociażby bezrobocie - drenuje się na te długi pieniądze z kieszeni ludzi którzy przez to mniej korzystają z usług/mniej kupują i nie powstaje więcej miejsc pracy czy wręcz znikają stare.
Wiem, że mało ludzi ma na tyle rozwinięte myślenie abstrakcyjne żeby sobie wyobrazić takie zjawisko jak dług państwowy i co się z tym wiąże. Gdyby cyklicznie do każdego Polaka do domu przychodziło co miesiąc dwóch karków z niemiec czy USA po odsetki to nie mieliby takich problemów. No ale w końcu czego nie widać to tego nie ma.
Zgłoś
Avatar
t................e 2012-05-28, 23:42
!Timon,

Robiłem to raz, i zrobię jeszcze raz: buhaha

Karki z USA, dokonujące windykacji długu? Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że to USA ma obecnie największy dług publiczny?

Tak abstrahując - posiadasz jakąkolwiek rzeczową wiedzę na jakikolwiek temat?
Zgłoś
Avatar
!Timon 2012-05-28, 23:51
Niemcy i USA to były przykładowe kraje ot tak rzucone. Faktycznie spłaciliśmy zadłużenie wobec klubu paryskiego [czyli m.in. USA] parę lat temu choć Japonii jeszcze kilkadziesiąt milionów USD od PRL'u wisimy. Te karki to przenośnia była no ale cóż - niektórzy nie ogarną. Zresztą widzę, że jesteś jednym z tych amatorów życia na kredyt bo przecież jakoś to będzie.
Co z tego, że oni są zadłużeni? Jakoś to zmienia [na lepsze] naszą sytuację, że oni mają długi? Pierdolisz.

edit:
nbp.pl/home.aspx?f=/statystyka/zadluz.html

NBP + sektor rządowy i samorządowy ma 410 797 mln złotych długów zagranicznych. Przyznaje - nie wiem komu konkretnie. Nie zmienia to faktu, że te pieniądze są do spłacenia.
Zgłoś
Avatar
t................e 2012-05-29, 0:22
"W styczniu 2011 dług zagraniczny wyniósł 4,45 bilionów dolarów. Stany Zjednoczone zadłużyły się u wielu państw, a największymi kredytodawcami są Chiny (1159,8 mld dolarów), Japonia (912,4 mld dolarów), Wielka Brytania (346,5 mld dolarów), OPEC (229,8 mld dolarów) oraz Brazylia (211,4 mld dolarów)."

USA to modelowe państwo w którym każdy dba o siebie... dooobrze im to wychodzi , tylko, że się muszą zadłużać u innych
Model, że każdy dba o siebie istotnie odnosi na tym polu wielkie zwycięstwo.

PS.

Możesz mi wytłumaczyć, jakim cudem dyskusja przeszła na temat długu publicznego, wychodząc z systemu emerytalnego?!

Co do kredytów uważam, że głównym źródłem kłopotów jest zapożyczanie się na cele zaspokajania aktualnych potrzeb. Kredyty konsumpcyjne dosłownie zżerają ludzi zahipnotyzowanych potrzebą natychmiastowego nabycia rzeczy, których często nie potrzebują, za cenę o wiele większa niż ich rzeczywista wartość... napychając kieszenie potentatom za cenę wolności w kierowaniu własnym życiem.

Z resztą w rodzinie zawsze dobrze miała się polityka oszczędzania przed, a nie po inwestycjach, więc w świetle zdania: "Zresztą widzę, że jesteś jednym z tych amatorów życia na kredyt bo przecież jakoś to będzie. " stwierdzam, że kiepsko widzisz, konsultowałeś się ostatnio z okulistą?

Co do wypominaniu kto jest amatorem, nie odnoszę wrażenia, żebym miał w Twojej osobie, do czynienia z jakimś specjalnym profesjonalistą .

Doobranoc!
Zgłoś
Avatar
!Timon 2012-05-29, 0:38
Bo Ty widzisz tylko kredyt który zaciągasz na przykład [ogarnij słowo przykład] na samochód i jak nie zapłacisz przyjdą i Ci go zabiorą. Nie widzisz tego, że to co obecnie nam państwo 'daje' też jest na kredyt - 'daje' chociaż go nie stać i nie ktoś zapłaci za ten kredyt tylko wszyscy - już się jednemu pokoleniu udało szczęśliwie 'zamknąć oczy' i ma te długi za sobą ale my niekoniecznie.

USA przestało być modelowym państwem już wiele lat temu. PRZESTAŁO - jeśli ktoś mówi o USA jako kraju modelowym ma na myśli USA początków XX wieku. Kumulacja ich problemów zaczęła się wraz z socjalistą Obamą. Kryzys to normalna sprawa - co jakiś czas coś pierdolnie, tylko socjaliści mają problem, żeby sobie z nim poradzić.

Dyskusja weszła na dług publiczny bo to są naczynia połączone - nikt tutaj nie ratuje żadnego ZUS'u wiekiem 67 lat tylko potrzebuje nowych 'podatków' na spłatę długów.

Amator
znaczenia:
rzeczownik, rodzaj męskoosobowy

(1.1) miłośnik, ktoś oddany czemuś
(1.2) osoba uprawiająca coś hobbistycznie, niezawodowo

Widzę, że ogarnięcie więcej niż jednego znaczenia słowa to już wyższa szkoła jazdy. Zatem spieszę z wyjaśnieniem, iż użyłem słowa amator w kontekście miłośnika życia na kredyt.

Nie muszę być profesjonalistą w dziedzinie ekonomii - Ryży też nie musi. On ma nadać tylko cel do którego będzie dążyć państwo i do tego celu ma zatrudnionych ministrów. I o ten cel kłócą się tu ludzie na forum. Mianowicie o to czy będziemy żyć 'zastaw się [pieniędzmi dziecka Twojego i sąsiada[ a postaw się' czy każdy będzie żył tak na ile go stać i sobie wypracuje.
Zgłoś
Avatar
Dakkar 2012-05-29, 5:57 1
A od kiedy w USA jest kapitalizm i wolny rynek? Wolny rynek to był tam może w latach 80 albo wcześniej. Teraz narobiło się tych ebanych socjalistów, którzy wszędzie wpierdalają niepotrzebną biurokracje.
Zgłoś
Avatar
bloodwar 2012-05-29, 8:16
Każdy zwolennik socjalizmu widzi jak sytuacja wygląda teraz - wprowadziliśmy jebany model "dzieci płaca na emerytury rodziców" i jest jak jest. Idea ZUS była taka, że składasz przez 40 lat część swojej pensji żeby po emeryturze, przez te 5-10 lat dostawać około ostatniej 80% pensji, potem zmniejszono te przewidywania do 60%, potem do 50% a teraz już nawet nikogo się nie mami, dostaniesz maks 40% (i to po przejściu w wieku 67 lat - jeżeli nie dasz rady tyle dostaniesz emeryturę zmniejszoną, ledwo 20% pensji. Przy średniej krajowej wychodzą śmieszne sumy (przeżyjecie za te 40 lat za 900-1000 zł jeżeli już teraz na samo jedzenie idzie 4-5 stówek? A inflacja przecież nie śpi...). A to jest średnia krajowa, ilu znacie ludzi którzy tyle zarabiają? Ile w ogóle znacie ludzi, którzy pracują na umowę? 3/4 moich znajomych ma "umowy smieciowe" lub całkiem robi na czarnucha - to oni będa się składać na nasze emertury! Myślę, że szybko dojdziemy do poziomu podatków jak w Szwecji rzędu 40-60% a dla najbogatszych rzędu 80-90% - bogatsi ludzie uciekają z tego kraju, bo wychodzą im podatki w wielkościach astronomicznych - Abba, cały zarząd Volvo, Scanii i szef Ikei mają obywatelstwa innych krajów bo podatki nie pozwoliłyby im życ na wysokim standardzie do jakiego się przyzwyczaili! Pytanie tylko - czy można porównać Szweda, który dostaje 4000 euro i z tego "traci" połowę na podatki do Polaka, który będzie dostawał 700 euro wypłaty i z tego jeszcze będzie musiał zapłacić na armię biurokratów i emerytów... Ten system musi jebnąć, pozostaje tylko pytanie do ekonomistów i jasnowidzów - nie "czy" tylko "KIEDY"?
Zgłoś
Avatar
s................y 2012-05-29, 9:17
Tak jestem leniwym chujem i nie przeczytałem waszych komentarzy ale ludzie ogarnijcie się. Wasze wyliczenia są tak chujowe, jak zus ale do rzeczy. Każdy kto choć troszkę wie na czym świat stoi wie, że pieniądz dzięki spekulacjom, rozwojowi gospodarki i masie innych czynników mniej lub bardziej ważnych, "traci" na wartości, a precyzując zmniejsza się ilość dobra którą możemy nabyć za tą samą kwotę, zjawisko to nazywa się inflacją. Jest też zjawisko deflacji, gdzie pieniądz ma coraz większą wartość (wyszło to niechcący w Japonii i mają teraz dekadę lub dwie w plecy bo gospodarka im wyhamowała dla ciekawych zjawisko deflacji google wytłumaczy). Wracając do tematu, przy lokacie 4%, inflacji 3,5-5,5% i braku w tym czasie jakichkolwiek wielkich kryzysów, mamy szanse uzbierać kapitał o takiej samej sile nabywczej, która odkładaliśmy do banku, jeśli mamy pecha to rok rocznie będziemy (przy założonym wyżej zakresie do 5,5%) tracili 1,5% wartości nabywczej pieniądza.

Tyle na ten temat dziękuję, Dobranoc.
Zgłoś
Avatar
a................0 2012-05-29, 12:07
coolfon napisał/a:

kurwa przeciesz to fake. w jakiej Polsce 23 letni typ po zarzadzaniu 2,5 kafla wyciagnie??


Przecież to jest brutto, więc co w tym dziwnego? Liczenie pensji brutto to jak liczenie długości penisa razem z kręgosłupem. Inna sprawa, że nawet jakby to było netto to dalej nie widzę w tym nic dziwnego...
Zgłoś
Avatar
t................e 2012-05-29, 12:12
!Timon

Nie będę się sprzeczać, masz trochę racji (poza zwalaniem na Obamę, bo USA już wcześniej przechodziła poważne kryzysy, i to w momentach w których nikt nawet nie wiedział co "socjalizm") Pamiętaj tylko o jedynym: gdy zbyt wielu ludzi będzie pozbawionych jakiegoś-tam dostępu do opieki zdrowotnej i zabezpieczenia na starość, to ludzie wyjdą na ulicę i będą starali się odebrać to co będą uważali za im należne. A wtedy ani ogrodzenia przy strzeżonych osiedlach, ani borowiki nie pomogą.

Zbytnie dysproporcje i brak perspektyw owocują rewolujcjami - tak było we Francji, tak było w Rosji, Chinach i na Kubie...
Większość tych rewolucji nie do końca dobrze się potoczyła - tym bardziej przytłacza ilość przelanej krwi za tak marne efekty.

Wracając na moment do Kuby, nie uważasz za dziwne ciągłe krytykowanie reżimu Castro, a w międzyczasie całkowite pomijanie problemu, że przed jego dyktaturą USA i część Europy przerobiła Kubę na spelunę połączoną z burdelem?

Dakkar,

Czarny czwartek był chyba jednym z najbardziej spektakularnych dowodów na to, że brak nadzoru państwa nad "biznesem" przynosi opłakane rezultaty.

Z drugiej strony biurokratyzacja również przynosi fatalne rezultaty. Jakby ni patrzeć, jesteśmy w dość ciemnym i śmierdzącym miejscu...
Zgłoś
Avatar
!Timon 2012-05-29, 22:23
Uważam, że w zdrowym świecie kapitalizm i socjalizm powinny się wzajemnie przeplatać. Cóż jedno pokolenie czy dwa mają pod górkę, potem następne jedno dwa ma z górki. Jak w życiu - albo cały czas kupujesz byle gówno, albo oszczędzasz jakiś czas na coś porządnego. Nasze pokolenie niestety jest w tej chujowej sytuacji ale zamiast siadać i płakać trzeba brać się z życiem za bary. Wystarczyło parę lat kapitalizmu w Chile żeby teraz można było sobie żyć socjalistycznie - na jeszcze trochę lat im starczy, aż się znowu zrobi chujnia.

Socjalizm niestety też prowadzi do rewolucji - patrz lata 80 w Polsce. To nie kapitalizm doprowadził do rewolucji [na szczęście bez masowych mordów chociaż też były ofiary]. Im bardziej opóźnimy pewne zmiany tym bardziej będzie bolało.

Już tak sypiąc słitaśnymi metaforami - nasz rząd można porównać do studenta który przekłada egzaminy szybciej niż zdaje. Ma teraz taką chujnie, że próbuje przekładać je w nieskończoność bo nie jest w stanie sobie z nimi poradzić i udaje przed rodzicami [społeczeństwem], że ma zajebiste stopnie bo te kilka jakoś mu poszło. Tylko studia kiedyś się kończą, pieniądze do pożyczania też i co wtedy? Lepiej zrobić sobie powtórkę jednego roku i nadrobić zaległości [patrz kapitalizm], mimo, że to chujnia bo trzeba zapierdalać , niż z tych studiów w ogóle w chuj wylecieć.

Może takie porównanie pomoże komuś ogarnąć kto do tej pory był oporny o co tutaj chodzi.
Zgłoś