Pamiętacie gościa który walczył ze źle postawionymi fotoradarami? Miał przez to pewne nieprzyjemności, ale los się w końcu do niego uśmiechnął.. Dostał program w TVN TURBO.
Przedsiębiorcę z Zielonej Góry irytowały fotoradary. Pochowane w samochodach, w krzakach, za śmietnikami, przy wylotówkach. Zaczął nagrywać strażników czyhających na kierowców i stał się bohaterem internetu. Teraz dostał program w TVN Turbo - informuje portal Press.pl
"Emil łowca fotoradarów" - taki tytuł będzie nosić nowy program TVN Turbo, który pojawi się na antenie o 22.50. Poprowadzi go zielonogórzanin Emil Rau, który zdobył internetową sławę, gdy sam zaczął nagrywać pochowane w krzakach, koszach na śmieci, na tylnych siedzeniach samochodów fotoradary straży miejskiej.
- Rau uważa, że fotoradary często pojawiają się w miejscach, które wcale nie należą do niebezpiecznych. Pokazuje egzemplarze schowane w śmietniku albo ustawione obok tylnej szyby samochodu stojącego na poboczu czy też postawione przy mało ruchliwej wiejskiej dróżce. To niezgodne z obowiązującymi przepisami. Według Kodeksu drogowego miejsce przeprowadzonej kontroli powinna wskazać policja, a jej komendant musi wziąć pod uwagę, czy w danym miejscu ustawienie fotoradaru może zwiększyć bezpieczeństwo na drodze. Miejsce, w którym ustawia się straż miejska z urządzeniem do pomiaru, musi poprzedzać niebieska tablica informacyjna o kontroli prędkości (znak D-51)
Informacje o zatrudnieniu Emila podaje serwis Press.pl. Na swoim facebookowym fanpage'u jego twórcy piszą. - Nie wiemy, jak będzie z oglądalnością, ale miejsce w europarlamencie ma już pewne.
Przedsiębiorcę z Zielonej Góry irytowały fotoradary. Pochowane w samochodach, w krzakach, za śmietnikami, przy wylotówkach. Zaczął nagrywać strażników czyhających na kierowców i stał się bohaterem internetu. Teraz dostał program w TVN Turbo - informuje portal Press.pl
"Emil łowca fotoradarów" - taki tytuł będzie nosić nowy program TVN Turbo, który pojawi się na antenie o 22.50. Poprowadzi go zielonogórzanin Emil Rau, który zdobył internetową sławę, gdy sam zaczął nagrywać pochowane w krzakach, koszach na śmieci, na tylnych siedzeniach samochodów fotoradary straży miejskiej.
- Rau uważa, że fotoradary często pojawiają się w miejscach, które wcale nie należą do niebezpiecznych. Pokazuje egzemplarze schowane w śmietniku albo ustawione obok tylnej szyby samochodu stojącego na poboczu czy też postawione przy mało ruchliwej wiejskiej dróżce. To niezgodne z obowiązującymi przepisami. Według Kodeksu drogowego miejsce przeprowadzonej kontroli powinna wskazać policja, a jej komendant musi wziąć pod uwagę, czy w danym miejscu ustawienie fotoradaru może zwiększyć bezpieczeństwo na drodze. Miejsce, w którym ustawia się straż miejska z urządzeniem do pomiaru, musi poprzedzać niebieska tablica informacyjna o kontroli prędkości (znak D-51)
Informacje o zatrudnieniu Emila podaje serwis Press.pl. Na swoim facebookowym fanpage'u jego twórcy piszą. - Nie wiemy, jak będzie z oglądalnością, ale miejsce w europarlamencie ma już pewne.