No właśnie, padło pytanie "gdzie on to zmieścił" i jest to w zasadzie odpowiedź na zastanowienia o jakichś reakcjach chemicznych jednego z drugim. Reakcja nastąpiła - mleko się nieco ścięło i tyle. Z prawie sera żadna trucizna.
Taki napój na pewno przestał być na tyle zasadowy, aby opóźnić działanie kwasu solnego w żołądku.
Człowiek rzyga z powodu zatrucia właściwie zawsze po czasie, gdy element trujący rozbiega nam się po żyłach - czyli gdy dotrze już do jelit. Ponieważ trawienie czasem trwa nawet trzy godziny, organizm "ma nadzieję", że nie dopuści do wchłonięcia resztek trucizny.
Spójrzcie na tego kolesia, na jego kufel i przypomnijcie sobie anatomię. Spróbujcie wyobrazić sobie jego żołądek, gdzie się znajduje i jaki jest duży. Albo mały, patrząc względem kufla.
To się po prostu kurwa w nim NIE ZMIEŚCIŁO. Żołądek może na maksa zmieścić 2 litry, a tyle on miał w samym baniaku z mlekiem...
______________
Rzeczy trudne dają się rozłożyć na prostsze. Rzeczy proste nie dają się dalej rozbijać i musimy w nie po prostu uwierzyć albo chrzanić je.