Jeśli ktoś również jest w temacie, to polecam kopać jak najszybciej, bo coraz mniej fantów w ziemi leży.
Każde trafienie to dreszczyk emocji, nie wiadomo dokładnie, co leży pod ziemią, może być kapsel (jeżeli szukamy czegokolwiek) albo pocisk, łuska lub wartościowy pierścień czy klamra. Oprócz miejsc bitew (które były wielokrotnie przeszukiwane przez amatorów wykopków) warto czasem udać się na pobliskie wsie, czy pola, może akurat odnajdzie się jakiś depozyt czy wiekową monetę - choć najczęściej na terenach wsi czy pól znajdziemy elementy maszyn rolniczych czy gwoździe. Ale należy także pamiętać, żeby nie zostawić po sobie rozkopanych dziur, no bo kurwa mać, później jest narzekanie na "tych co kopią", a i wystarczy zwyczajnie pomyśleć i dojść do wniosku, że równie dobrze ktoś sobie może skręcić nogę. Także - do łopat, niech tylko trochę zima odejdzie
Pozdro!