Feministki to najgorsze ścierwo jakie znam, niby głoszą hasła, które mają POMAGAĆ kobietom, a w praktyce tylko szkodzą. Po pierwsze wmawiają kobietom jak mają żyć, a jeśli dana kobieta nie prowadzi wyzwolonego trybu życia to od razu zostanie zjechana od góry do dołu
. Po drugie feministki propagują idiotyczne abominacje językowe typu: "kierowniczka rajdowa", "oficerka", "psycholożka", co doprowadza do tego, że jak by się kobieta nie starała, jak wybitną jednostką by nie była, to zawsze na samym starcie jest dyskryminowana. Przykład? A proszę bardzo: Kobieta, językoznawca, jest najwybitniejszym językoznawcą w Polsce. Ktoś niespaczony feminizmem powie: "Pani XXX YYY jest najwybitniejszym językoznawcą w Polsce", a ktoś spaczony tym idiotyzmem powie: "Pani XXX YYY jest najwybitniejszą językoznawczynią w Polsce", z czego wynika, że owa Pani jest najlepszym językoznawcą płci pięknej, ale zapewne istnieją w Polsce mężczyźni wybitniejsi od niej w tej dziedzinie.
Co więcej feministki to zawsze, podkreślam ZAWSZE kobiety typu najbardziej wyszczekanego i najgłośniejszego (już o wątpliwej urodzie nie wspominam, bo tu zdarzają się wyjątki) i czegokolwiek takiej nie powiesz, to zawsze uzna, że to ona ma rację i koniec, i jeśli nie zmienisz swojego myślenia na takie, które jej odpowiada, to możesz oczekiwać z jej strony tylko obelg i pustych frazesów powtarzanych przez nie od pokoleń
.
A jeszcze gorsi są ich mężowie! [tak, niektóre mają mężów
], to, to już w ogóle jakieś spierdolenie totalne