Pozdrawiam Dadźbóg!
Dorzucam nieco zdjęć !
Poniżej ja i mój kuzyn. ( ja lewa kuzyn prawa (bijemy sie na kije, dlatego,że kuzyn nie miał swojej przeszywanicy akurat, a żeber nie chcemy mieć połamanych ))
Jeżeli się spodoba, dorzucę więcej
SŁAWA!!
Osobiście, nie wiem jak traktować tak głupie posty więc pozwolisz , że Cie zignoruje. Nic osobistego.
W walce bohurtowej liczy się ile razy trafiłeś przeciwnika w danym czasie i takie małe "szoł" musisz dać (dominować w walce), jest jeszcze jeden "rodzaj" walki ,po prostu walka na punkty (punkt to trafienie) do 3 czystych uderzeń. Mam nadzieje, że wyjaśniłem.. ( walkę na punkty wrzucę przy dodawaniu materiału w komentarzach )
@ Może, oczywiście, że tak. Nie znam żadnych pedałów, którzy byli na festiwalach więc, o dupę możesz być spokojny. Kobiety, też ładne i jest na co popatrzeć, w końcu większość to Polki. I nie wiem, czy swoim komentarzem chciałeś być śmieszny i jak "kolega" z innego mojego tematu widzisz tu pedalstwo, że mówisz o swoim hetero, a jak mówisz poważnie, to ja też poważnie w tym momencie chce Ci pogratulować doboru pytań.
I nie,chce być nie miły czy coś, bo wyznaje zasadę, traktuj innych jak byś chciał być traktowany. Więc no.
Nie wiem czy sie spotkales, ale zapomniales o walkach "na umeczenie". Przegrywasz gdy nie wytrzymujesz bolu albo zmeczenia
A jesli chcielibyscie wiedziec.
Odtwarzamy rowniez zycie, relacje miedzyludzkie, gdzie kobieta byla traktowana na rowni z mezczyzna. Byla tak samo wazna, byla opiekunka ogniska domowego... Spotkac mozesz cale rodziny bawiace sie w to, gdzie 5 letni szkrab biega w stroju z epoki i drewnianym mieczem, gdzie siadasz obok nieznanej Ci osoby, podajesz jej miod pitny i gadacie z godzine nie znajac sie wogole ( pierwszy raz widzisz go na pokazie ). Czy idac po parku mozecie sie przysiasc do pierwszej lepszej nieznanej wam osoby i "pierdolic o zabach i karabinach", czyli o wszystkim? Nie, spojrza na Ciebie jak na wariata... Dla nas jest to moment, kiedy mozemy zapomniec o troskach zycia codziennego i skupic sie na wzajemnej relacji. W walce jestescie przeciwnikiem, ale tylko przez czas trwania walki, bo po sekundzie usmiechacie sie do siebie. Podajecie reke i robicie tzw "misia" na zgode. A pozniej lapiecie za miodek lub piwko i jestescie jak dobrzy przyjaciele.
Nie poznasz "drogi wojownika" i plynacych z tego wspanialych chwil gdy bedziesz cale zycie hejtowal na forach...
Dokładnie. 100% prawdy! Aż chyba jak Cie spotkam to, obalimy miodziaka:D
W tym roku pewnie delikatnie przejade sie z ekipa z innego okresu, ktory odtwarzam 200 lat pozniej jako sierzant zakonu templariuszy Bo mi festiwale z wczesnego sredniowiecza weszly dosc mocno w terminarz pracy :/