Fundusz Rezerwy Demograficznej nie jest żadną rezerwą, a jedynie kasą zapomogową rządu Tuska
Z zapisów budżetu na 2014 rok wynika, że Fudusz Rezerwy Demograficznej (FRD) więcej środków odda na bieżącą wypłatę emerytur niż ich otrzyma. Podobnie było już w 2013 roku. Licząc od 2010 roku z FRD (łącznie z pieniędzmi zaplanowanymi na ten rok) rząd Tuska wybrał już prawie 19,4 mld zł.
Większość pieniędzy, jakie są przeznaczane z prywatyzacji na Fundusz Rezerwy Demograficznej wydawana jest na bieżące wsparcie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Co więcej z ustawy budżetowej na ten rok wynika, że FRD więcej odda na bieżącą wypłatę emerytur niż otrzyma z prywatyzacji. Podobnie było już w 2013 roku.
W budżecie zapisano, że FUS w tym roku, podobnie jak w zeszłym, dostanie 2,5 mld zł z FRD. W sumie od 2010 roku z FRD (łącznie z pieniędzmi zaplanowanymi na ten rok) poszło na wypłatę emerytur prawie 19,4 mld zł. W tym czasie z prywatyzacji (łącznie z planami na ten rok) przeznaczono na rezerwę demograficzną 23 mld zł. Rząd szacuje (w planie finansowym FRD), że na koniec tego roku będzie on dysponował 19,1 mld zł.
- To znaczy, że fundusz demograficzny nie jest rezerwą, jest kasą zapomogową na bieżące wydatki – komentuje Maciej Bukowski, prezes Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych i wykładowca SGH – Szkoda, że nie jesteśmy Norwegią, gdzie fundusz rezerwy demograficznej przekracza wartość nominalną PKB. – jego zdaniem po to by rządy nie sięgały po takie rezerwy potrzebna jest równowaga w finansach publicznych.
Polski FRD powstał w 2002 roku i jak napisano na stronie sejmowej w leksykonie budżetowym „ został utworzony w 2002 r. jako państwowy rezerwowy fundusz emerytalny mający zabezpieczać stabilność systemu emerytalnego i łagodzić problemy związane ze starzeniem się społeczeństwa. Środki gromadzono w FRD bez możliwości wykorzystania przed końcem 2009 r. W założeniach FRD miał być wykorzystany dopiero wtedy, gdy mniej osób będzie pracowało i płaciło składki, a więcej będzie pobierało świadczenia. W praktyce w 2010 r. i następnie w 2011 r. środki z FRD zostały przesunięte do FUS na bieżącą wypłatę emerytur" – notatkę sporządzona najwidoczniej w roku 2011, bo podobnie dzieje się do teraz. Z tym, że dopiero w zeszłym i w tym roku wpłaty do FUS są wyższe niż pieniądze, jakie FRD dostaje z prywatyzacji. W tym roku prawie o miliard zł.
FRD od momentu powstania zasilany jest częścią składki emerytalnej ( obecnie jest to 0,35 proc. podstawy składki emerytalnej). Najpierw składka miała być odprowadzono do końca 2008 roku. Jednak na początku 2009 roku zmieniono przepisy: wydłużono czas opłacania składek (nie wpisano daty granicznej) oraz zdecydowano, że 40 proc. kwot uzyskanych z prywatyzacji przeznaczanych będzie na rezerwę demograficzną. W 2010 była to pokaźna kwota prawie 9,6 mld zł, ale w tym ma być tylko 1,5 mld zł. Natychmiast też od 2010 zaczęto pieniędzmi z FDR zasilać FUS.
- FRD zamienia się w przepustownię. Tu wpłacamy, tam wypłacamy – mówi Agnieszka Chłoń – Domińczak, ekonomistka, wykładowca SGH, była wiceminister pracy.
Oboje ekonomiści żałują, że politycy i rząd nie myślą o przyszłych i rzeczywistych demograficznych problemach emerytalnych. – Wykorzystujemy FRD teraz, a nie zabezpieczmy się na przyszłość – przypomina Agnieszka Chłoń – Domińczak.
mojaemerytura.rp.pl
Źródło
______________
Nie wierze w diabła wierze w zazdrość i zawiśćwierze w to że za pieniądze brat brata potrafi zabić
wierze w kłamstwa i zdrady wierze w zysk i korupcje
nie wierze w system choć jestem sam jego produktem