K: - Proszę nie zabijaj mnie w tak młodym wieku, na pewno mogę się za to odwdzięczyć i zbijesz na mnie fortunę!
F: - o ja pierdole gadający koń, cyrki mi dadzą za niego miliony!
K: - Błagam, tylko nie cyrk, życie zwierzęcia w cyrku jest gorsze niż śmierć, wiem! wygram dla Ciebie Wielką Pardubicką!
F: - Haha! dobre, przecież masz obwisłe mięśnie i kulejesz!
K: - nie bój się Panie, karm mnie najlepszą paszą i rarytasami przez rok, wynajmij najlepszych opiekunów, ja będę trenował i za rok masz złoty puchar.
Jak koń sobie zażyczył tak miał, po roku facet włożył prawie cały majątek na start konia w Wielkiej Pardubickiej, a resztę co mu zostało postawił na zakładach.
Konie ruszyły, a nasz wspomniany dokuśtykał na ostatnim miejscu z taką stratą, że już połowy ludzi na trybunach nie było.
F: - Coś Ty zrobił?! zrujnowałeś mnie, jestem bankrutem!
K: - A masz skurwielu, za to, że chciałeś mnie do rzeźni posłać!