Środek lata, południe, skwar.
Drogą jedzie wóz, ciągnięty przez konia. Na wozie gospodarz, obok biegnie pies gospodarza.
- Co za upał! - wzdycha głośno gospodarz.
- Okropny! - zgadza się pies.
- O rety! - dziwi się gospodarz. - Do dziś nie wiedziałem, ze umiesz mówić!
- Ja tez nie wiedziałem! - dodaje koń.
Drogą jedzie wóz, ciągnięty przez konia. Na wozie gospodarz, obok biegnie pies gospodarza.
- Co za upał! - wzdycha głośno gospodarz.
- Okropny! - zgadza się pies.
- O rety! - dziwi się gospodarz. - Do dziś nie wiedziałem, ze umiesz mówić!
- Ja tez nie wiedziałem! - dodaje koń.