Podczas mszy ksiądz opowiada jaki to Bóg jest wspaniały i zdolny.
Wśród wiernych akurat siedzi wykrzywiony jak chińskie C Quasimodo i słucha jak ksiądz zachwala dzieła Stwórcy.
K - I tak moi drodzy, Panu wszystko się udaje. Sami jesteśmy przykładem Jego udanej pracy. Spójrzcie na świat, jakiż jest piękny. A piękną przyrodę, góry, lasy, to też Bogu się udało.
Q - Proszę księdza, ale muszę się z panem nie zgodzić. Ksiądz na mnie spojrzy, czy ja mogłem się Panu Bogu udać?
K - Nooo, jak na garbatego, to całkiem całkiem.
Wśród wiernych akurat siedzi wykrzywiony jak chińskie C Quasimodo i słucha jak ksiądz zachwala dzieła Stwórcy.
K - I tak moi drodzy, Panu wszystko się udaje. Sami jesteśmy przykładem Jego udanej pracy. Spójrzcie na świat, jakiż jest piękny. A piękną przyrodę, góry, lasy, to też Bogu się udało.
Q - Proszę księdza, ale muszę się z panem nie zgodzić. Ksiądz na mnie spojrzy, czy ja mogłem się Panu Bogu udać?
K - Nooo, jak na garbatego, to całkiem całkiem.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis