Dewiacji w jakim sensie?
Ostatnio spotkałam się z sytuacją, gdzie moja znajoma w ciąży zrobiła badania prenatalne i okazało się, że dziecko ma wysokie ryzyko wystąpienia Zespołu Downa. Co zrobił jej facet? Powiedział "To trzeba usunąć, Downa nie chcę mieć". I to praktykujący katolik. Jakie było jego zdziwienie, jak się okazało, że w takich przypadkach aborcja przecież w Polsce zakazana A co dopiero jakby okazało się, że dziecko urodzi się zdeformowane czy zupełnie niezdolne do życia. Mało który facet weźmie to na klatę. Wy tylko tak gadacie, że jesteście "za życiem", większość spierdoli przy pierwszej lepszej okazji. A kobieta nie będzie mieć od tego ucieczki, tylko męczarnia i trauma.
A co jeśli u Twojej partnerki wystąpi ryzyko zgonu podczas porodu? Za czyim życiem będziesz, jej czy dziecka? Możliwe, że niedługo nie będziesz miał prawa decydowania, tylko będzie musiała urodzić i nagle zostaniesz sam z dzieciakiem, rycząc na pogrzebie. A potem całe życie mieć żal do niego o jej śmierć.
Przecież tu nie chodzi o dostęp do aborcji na żądanie, bo jakaś niunia się bzykała bez gumki i wpadła, chodzi o to, że chcieli zakazać aborcji w ciężkich przypadkach, co jest znęcaniem się na ludziach, mężczyzn to także dotyczy, mało który wytrzymałby taką traumę. Dziwne, że tego nie dostrzegacie i uważacie, że to Was nie dotyczy.
Wiem, że pewnie zostanę zlinczowana, jak to zwykle bywa za takie poglądy, ale mam to w dupie, może kiedyś zrozumiecie, jak poczujecie ten problem na własnej skórze, czego Wam nie życzę.
Uprzedzam, że nie musicie wdawać się ze mną w dyskusję, bo tak szczerze, to już mi się nie chce Może kiedyś zrozumiecie. Może.
Abstrahując od tego, że rozszerzasz jeden przypadek (którego najpewniej nie byłaś nawet świadkiem) na wszystkich facetów - nikt nie zamierza zakazywać aborcji w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki. I tak, chodzi wam o dostęp do aborcji na żądanie. Takie były postulaty strajku tzw. kobiet. Te jakieś ~1% społeczeństwa, które wtedy strajkowało, to była właśnie taka fanatyczna, skrajna lewica. W miastach pojawiały się vlepki gloryfikujące komunizm - XXI wiek, środek Europy i coś takiego. Pół zabudowy sakralnej zdewastowane. Pobici ludzie. To właśnie jest obraz tych protestów. Nie - "bo my tylko chcemy skrobać dałny". Nikt wam kurwa nie wierzy. Na kilkadziesiąt znanych mi przypadków uczestników tych protestów, tylko dwa dotyczyły chęci powrotu do stanu sprzed orzeczenia.
Jakby łysy typ poszedł na marsz organizowany przez nazistów, dla nazistów i na którym głosi się hasła nazistowskie to czyniłoby to z niego nazistę, nawet jeśli się nie zgadza z niektórymi postulatami. Jeśli więc baba idzie na marsze organizowane przez feministki, dla feministek i na których głosi się hasła feministyczne, to jest feministką. A obie te grupy nadają się do gazu.
Skoro więc ustaliliśmy, że chcesz się skrobać do woli, (pomijając fakt, że z biologicznego punktu widzenia - tak jak wiele innych postulatów lewicy - nie ma on żadnego oparcia) to spytam o jedną rzecz - skoro walczycie o aborcję na życzenie (oczywiście życzenie tylko kobiet, bo nie walczycie o to, żeby oboje rodzice mogli o tym zdecydować), to jak rozumiem jednocześnie chcecie usunąć instytucję alimentów dla matki / dziecka? A jeśli tak - kiedy ostatnio byłaś na jakimś proteście za zniesieniem obowiązku alimentacyjnego dla kobiet?
Z tego co mi wiadomo, większość marszy wtedy organizowanych, była wyrażona chęcią powrotu do stanu sprzed orzeczenia, skrajnie lewicowych była garstka, a były sztucznie rozdmuchane w mediach, tak jakby to była większość. Więc chyba pomyliłeś statystyki, bo było wręcz odwrotnie do tego co podajesz.
Poza tym, w tym do czego się odniosłam, nigdzie nie jest napisane, że "chcę się skrobać do woli" w którym zdaniu to wyczytałeś? W mojej wypowiedzi nie ma ani jednego słowa na temat tego, że jestem za aborcją na życzenie. Jestem jedynie za możliwością aborcji w ciężkich przypadkach. Proszę, następnym razem czytaj ze zrozumieniem, bo mam wrażenie, że nie odniosłeś się do tego co napisałam, tylko wymyśliłeś coś sobie na poczekaniu.
Absolutnie nie jestem za tym, aby o usunięciu ciąży mogła decydować tylko kobieta. Chyba że ciąża zagraża jej życiu. Wtedy chyba ma prawo do tego, aby decydować, czy chce żyć?
Akurat mam sporo koleżanek, które mają dzieci z wpadek i w większości usłyszały od facetów, czy może by "pozbyć się problemu". One chciały urodzić. Więc nie bądźcie tacy święci, bo jak przychodzi co do czego, to nagle myślenie się odwraca.
O alimentach się nie wypowiem, bo mnie to nie obchodzi i nie dotyczy.
Pytolsky miałam się nie wdawać w dyskusje, ale skoro jeszcze tu jestem to sprostuję.
Z tego co mi wiadomo, większość marszy wtedy organizowanych, była wyrażona chęcią powrotu do stanu sprzed orzeczenia, skrajnie lewicowych była garstka, a były sztucznie rozdmuchane w mediach, tak jakby to była większość. Więc chyba pomyliłeś statystyki, bo było wręcz odwrotnie do tego co podajesz.
Poza tym, w tym do czego się odniosłam, nigdzie nie jest napisane, że "chcę się skrobać do woli" w którym zdaniu to wyczytałeś? W mojej wypowiedzi nie ma ani jednego słowa na temat tego, że jestem za aborcją na życzenie. Jestem jedynie za możliwością aborcji w ciężkich przypadkach. Proszę, następnym razem czytaj ze zrozumieniem, bo mam wrażenie, że nie odniosłeś się do tego co napisałam, tylko wymyśliłeś coś sobie na poczekaniu.
Absolutnie nie jestem za tym, aby o usunięciu ciąży mogła decydować tylko kobieta. Chyba że ciąża zagraża jej życiu. Wtedy chyba ma prawo do tego, aby decydować, czy chce żyć?
Akurat mam sporo koleżanek, które mają dzieci z wpadek i w większości usłyszały od facetów, czy może by "pozbyć się problemu". One chciały urodzić. Więc nie bądźcie tacy święci, bo jak przychodzi co do czego, to nagle myślenie się odwraca.
O alimentach się nie wypowiem, bo mnie to nie obchodzi i nie dotyczy.
No sorry, ale o czym ty pierdolisz właściwie - OSK nie jest skrajnie feministyczne? Ostatni wpis na ich fb "Polska jest tęczowa, a aborcja jest OK." To już nie jest to, czy i kiedy powinna być dopuszczalna, to jest jasny postulat całkowitej legalizacji. I tacy ludzie jak Lempart robią marsz, na który ty przychodzisz i teraz wciskasz wszystkim kit, że się nie zgadzasz z PODSTAWOWYM postulatem organizatorów
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Człowiek idzie na marsz np. przeciwko okupacji przez Izrael terytoriów palestyńskich i nazwał to nawet walką o podstawowe prawa człowieka. Ale podczas tego marszu nawet tylko część innych uczestników zaczęła domagać się gazowania Żydów, zniszczyła jakąś synagogę i pobiła jakiegoś rabina. A to wszystko nie tylko przy bierności ale wręcz z inicjatywy organizatorów, których poglądy są znane od dłuższego czasu. I milczącej aprobacie pozostałych uczestników. I teraz ci pozostali uczestnicy burzą się, że nikt im nie wierzy, że nie są antysemitami.
Chciałaś postulować feminizm? A to se postuluj. Ale miej choć krztynę godności i przyjmij na klatę fakt, że jesteś w takim układzie feministką. A to oznacza, że rozumny człowiek nie będzie cię brał na serio.
ta powinni tłuc to jebane bydło, nacjo zjebów 11.11. choć lepiej śmieciarka i utylizacja.
ale się podjarałeś,
ochłoń trochę bo ci zjebie pompka siądzie
Wszystkie lewackie zboki, feministki itd i tak tego niepelnosprawnego czornucha oskarza ze jest zwyklym bandynta bo nosi bialo czerwony szalik i w marszu idzie .
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów