Znalazłem to już jakiś czas temu, ale dopiero teraz wpadłem na pomysł żeby tutaj wrzucić. Tekst poniżej nie jest mój (źródło na dole). Może niezbyt to śmieszne, ale wiem, że jest tu pewna grupa osób, które (jeśli jeszcze o tym nie wiedzą) pewnie się tym zainteresują.
Na początek trailer:
źródło:ratujmyroja.pl„Historia Roja” jest pierwszym w historii polskiej kinematografii filmem poświęconym Żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych. Z racji ogromnych wysiłków, jakie system komunistyczny włożył w walkę z czcią i pamięcią o żołnierzach NSZ – grupę tę przyjęło się określać jako „Żołnierzy Wyklętych„.
Film opowiada historię Mieczysława Dziemieszkiewicza – żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, odznaczonym pośmiertnie w 2007 roku Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski przez śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który projekt filmu obdarzył jednym ze swoich ostatnich patronatów.
Jerzy Zalewski – autor filmu wpadł na pomysł nakręcenia filmu w 2004 roku po spotkaniu z Janem Białostockim, wnukiem Ignacego Oziewicza, pierwszego komendanta Narodowych Sił Zbrojnych. Białostocki w hołdzie dziadkowi, w latach 1998-2003 zebrał zrealizowane amatorsko świadectwa żołnierzy NSZ i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Powstał z tego niezwykły, około stu- godzinny materiał, frapujący i bezcenny.
Kilkuletnie obcowanie z zarejestrowanymi przez Białostockiego postaciami, archiwami i dokumentami dotyczącymi NSZ i NZW zaowocowało powstaniem projektu serialu pt. Żołnierze wyklęci oraz scenariuszem filmu fabularnego pt. Historia Roja.
Film stanowi nie tylko hołd dla zapomnianych żołnierzy – pełni także rolę uzupełnienia luki w świadomości współczesnego Polaka o wiedzę o nieznanych do dzisiaj zbrodniach dokonanych w początkowym okresie istnienia PRL oraz o postawie ludzi nie pogodzonych z faktem przejęcia władzy w Polsce przez zbrodnicze, narzucone z góry rządy. Dotychczas w zastępstwie tej wiedzy karmieni naszą masową wyobraźnię produkcjami w rodzaju Czterech Pancernych i Klossa, nie dając możliwości ukazania postaw i wartości przeważającej części społeczeństwa w 1945 roku.
Postawa Roja wydaje się dzisiaj skrajna i nieprzystawalna do rzeczywistości – w której na co dzień żyjemy, ale im dłużej będziemy o niej milczeli – tym bardziej będzie niezrozumiała. Z drugiej strony postawa ta wydaje się symboliczna w dzisiejszym świecie – kiedy odbywa frontalna wojna o naszą przyszłość oraz o naszą tożsamość.
Pragniemy oddać sprawiedliwość zapomnianym obrońcom Boga, Honoru i Ojczyzny, ale także zrozumiałym, współczesnym językiem rozmawiać z młodym widzem. Stąd uwspółcześniony język bohaterów filmu, użycie dzisiejszych, dobrze znanych formuł (np. „Tu jest Polska”), czy msza po polsku w przedsoborowym kościele.
Zasadniczym pytaniem, na które będą sobie odpowiadać widzowie to pytanie „czy warto bronić przegranych spraw” – zważywszy, że skoro się ich broni, może nie są one do końca przegrane…
Dotychczasowi sponsorzy z Telewizją Polską na czele wycofali się z części swoich własnych decyzji o udzieleniu finansowania dla „Historii Roja”– w ten sposób załamał się ustanowiony jesienią 2009 roku – wynoszący 10 milionów złotych budżet filmu. Dotychczasowi sponsorzy postanowili nie tylko zawiesić należne na rzecz filmu wpłaty – ale także zażądali zwrotu części pieniędzy włożonych już w realizację „Historii Roja”.
Autorzy filmu spotykają się z ogromnymi trudnościami i robią, co mogą, ale bez pieniędzy wycofanych z budżetu filmu nie będą mogli dokończyć ostatecznego montażu, ani kosztownego procesu „postprodukcji”. Bez tych ostatnich faz produkcji film nie spełnia wymogów technicznych potrzebnych do przedstawienia go szerszej widowni.
Ponieważ nie możemy liczyć – ani na polityków, ani na przywiązanie TVP do promowania produkcji zgodnych z jego misją programową – jeśli chcemy, aby ten wspaniały film został ukończony i stał się szeroko dostępny – musimy wziąć sprawy we własne ręce i… wesprzeć go sami…
A na dokładkę wywiad z reżyserem (wiem, że długi jak na tutejsze standardy, ale warto zobaczyć):
W sumie przykra sprawa...