Jako że jest moda na takie historie, to podzielę się też swoją.
Podczas jednej (z dość częstych) imprez u kumpla w stałym i zaprzyjaźnionym towarzystwie, w ramach zakładu wypiłem tyle, że urwał mi się film jakoś na samym początku imprezy i obudziłem się w swoim łóżku następnego dnia.
Do tej pory jak pytam, czy może jednak robili sobie ze mnie jaja, słyszę - odleciałeś, wyjebałeś się w kiblu prosto do wanny którą zarzygałeś i poszedłeś spać, a koło północy zawieźliśmy Cie ledwo kontaktującego do domu.
Oprócz zjeby ze strony rodziców, na samej imprezie podobno nie wydarzyło się nic niezwykłego - żadnych malunków, żadnych fotek, żadnych filmików, żadnych podśmiechujek. TOTALNIE NIC.
Obawiam się, że zostałem zgwałcony.
Podczas jednej (z dość częstych) imprez u kumpla w stałym i zaprzyjaźnionym towarzystwie, w ramach zakładu wypiłem tyle, że urwał mi się film jakoś na samym początku imprezy i obudziłem się w swoim łóżku następnego dnia.
Do tej pory jak pytam, czy może jednak robili sobie ze mnie jaja, słyszę - odleciałeś, wyjebałeś się w kiblu prosto do wanny którą zarzygałeś i poszedłeś spać, a koło północy zawieźliśmy Cie ledwo kontaktującego do domu.
Oprócz zjeby ze strony rodziców, na samej imprezie podobno nie wydarzyło się nic niezwykłego - żadnych malunków, żadnych fotek, żadnych filmików, żadnych podśmiechujek. TOTALNIE NIC.
Obawiam się, że zostałem zgwałcony.