angielski jest, ale warto posłuchać dla samego performance-u
angielski jest, ale warto posłuchać dla samego performance-u
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Za kawałek od drugiego akapitu do końca dałbym Ci piwo, bo to prawda i się zgadzam, ale pierwszy akapit to chyba prowokacja.
To nie do końca prowokacja, to kontrargument na stwierdzenie każdego jednego metalowca, który stwierdza, że rap to gówno i wszystkie kawałki są takie same i każdy tak samo nawija bez sensu
Bo metal sam przyznaj, to też w ogromnej większości darcie japy i bardzo, ale to bardzo banalne teksty, a żeby znaleźć coś dobrego trzeba się w tym zagłębić chociaż odrobinę. Żaden metal, który nie zagłębił się choć trochę w rap i żaden raper, który nie zagłębił się choć trochę w metal, nie pozna na prawdę wartościowych utworów, bo mainstream to z jednej strony darcie japy i populistyczna nowomowa hipsterów, a z drugiej strony dziwki, chlanie, samochody i policyjne kurwy. Czyż nie tak?
Zauważ, że nie stwierdziłem nigdzie iż metal jest gównem, tak jak to robią wszyscy metalowcy. Każdy metal wręcz nienawidzi rapu i trudno. Aczkolwiek stwierdzenia jakoby rap był łatwy, że jarają się tym tylko dzieci, że to tylko pieprzenie o ulicy i trudnym życiu, czy że nie wymaga umiejętności - to po prostu wyssane z pustego metalowego łba bzdury. Każdy potrafi śpiewać, nie każdy potrafi rapować. Nawijka rapowa (przynajmniej w ameryce) wymaga NIESAMOWITYCH umiejętności, dykcji, amerykanie tak bardzo bawią się słowami, że tak jak w kawałkach które przesłałem, w większości nie można wręcz wyłapać pojedynczych słów.
Ani nie jestem metalem, ani nie powiedziałem że wszystkie kawałki rapu są takie same...
Mogę się zgodzić że dużo tekstów jest o banałach, ale mówienie że metal to darcie japy to po prostu cios poniżej pasa.
Podgatunki metalu:
avant-garde metal, black metal, death metal, doom metal, glam metal, gothic metal, groove metal, power metal, speed metal, stoner metal, metal symfoniczny, thrash metal, tradycyjny heavy metal, viking metal, metal techniczny, unblack metal, nu metal,
Podgatunki rapu:
Alternatywny hip-hop, Turntablizm, Busta Rap, Hip-hop chrześcijański, Świadomy hip-hop, Freestyle rap, Gangsta rap, Homo hop, Hardcore rap, Horrorcore, Nerdcore hip-hop, Polityczny hip-hop, Bounce music
/wikipedia
Ciężko to wszystko porównywać.
P.S. Homo hop i Hip-hop chrześcijański...
@up Akurat w Równonocy też rapował w czterech czy trzech utworach. Wystarczyło na wiki wejść. A o Łonie słyszę regularnie, ale to pewnie dlatego, że mieszkam w sz-cz.
LOL... wszedłem na wiki i nie wiem w którym utworze na albumie Równonoc Donatan rapuje... Polecam posłuchać, albo na wiki czytać ze zrozumieniem pisze jak byk na samym początku. Cyt. " polski muzyk, producent muzyczny i inżynier dźwięku. "
mówienie że rap to muzyka dla awanturników o niskim ilorazie inteligencji, to cios jaki? Bo na pewno nie przemyślany.
Zacytuję cię w jeszcze kilku miejscach:
"Nie wymaga specjalnie umiejętności śpiewu, gry na jakimkolwiek instrumencie, a z tego co ostatnio słyszę, to nawet nie trzeba umieć rymować."
Bo w rapie się nie śpiewa, tylko uprawia się flow. Śpiewać potrafi każdy, a dobry śpiewak od gównianego rozróżnia się w zasadzie tylko barwą głosu. Nie trzeba potrafić grać na żadnym instrumencie, bo trzeba się znać na potężnych mikserach, zawierających miliony różnych przejść, dźwięków i instrumentów. W amerykańskim rapie, nie trzeba umieć rymować - to prawda, bo niektórzy raperzy mają tak świetną dykcję i flow, że całe zwrotki lecą jak potok, wysłałem ci przykładowo R.A. Rugged Man'a, on się do nich zalicza, tak samo Yelawolf.
"Wystarczy napisać jakiś bzdurny repetytywny tekst który mówi o "życiu""
A metalowce w większości to o czym śpiewają? Sam wysłałeś 4 kawałki, w każdym z nich są elementy, które wyśmiewasz w rapie, nowomowa i banały.
"Nie może też zabraknąć odzieży z nadrukiem tej właśnie grupy Hip-Hopowej, bo jeśli ją lubicie to musicie mieć nawet skarpety z ich logo."
Tak, a przechodząc się po rynku w Krakowie wszędzie widać koszulki slipknota, glany i długowłose-niewiadomoco, na 35 stopniowym upale.
"Dziwi mnie że byle muzyka potrafi tak kierować tłumem, ale grono odbiorców rapu to zwykle osobniki o niskim ilorazie inteligencji i potrzebach życiowych żryć, spać, najebać się, zajarać"
Zróbmy sobie pogo, w którym wszyscy są najebani i na tabletach, zajebista impreza, a potem chodźmy na woodstoock ruchać się w błocie, bo AIDS jest pożyteczny. Definicja dobrej zabawy okiem metalowców. No i zapomniałem, że metalowcy nie śpią i nie jedzą, bo wyglądają jak chude strachy na wróble z anemią.
"wszystkie ciule, mendy społeczne, zbóje i inni tego typu ludzie których miałem nieprzyjemność poznać albo chodziły w dresach"
A wszyscy metale, których ja poznałem, to biedacy, z którymi nie da się porozmawiać o niczym innym niż ćwieki i homoseksualizm, których ciężko zrozumieć, bo bez najebania się z domu nie wychodzą.
"Po tej styczności z Hip-Hopem, i rapem którą ja miałem mogę stwierdzić że to w dużej mierze grupa społeczna i gatunek muzyki dla prostaków, i awanturników."
Po tej styczności z Metalem i śpiewaniem którą ja miałem, mogę stwierdzić, że to w dużej mierze grupa społeczna i gatunek dla prostych pijanych brudasów, o niskich umiejętnościach i samoocenie, jarających się piercingiem i gejowiznami.
Zupełnie jak dzieci.
Nie wiem, ja tam na swoich playlistach mam i kawałki metalowe i rapowe (i parę innych gatunków muzycznych), które po prostu mi się podobają i tyle. Raz mam ochotę na Samaela, czy Bathorego, czasem sobie puszczę WWO, czy Sokoła, a czasem i Wodeckiego czy SDM. I gówno mnie obchodzi że dla kogoś pierwsze to darcie japy, drugie to wstrętny polski, komercyjny rap (a to, kto z kim nagrywał to już zupełnie mi koło pędzla lata; w sumie nie wiem, czy sokół komerchą czy nie - 'dentysta' mi się podoba i chuj), a trzecie to pewnie obciach.
A jeszcze wykłócać się, co jest lepsze? jeden lubi córkę, inny jak mu majtki śmierdzą, i tyle. Muzyka ma mi się podobać dawać to czego od niej oczekuję (też każdy ma inne oczekiwania) i to wszystko. A to, że mi coś się podoba, nie znaczy, że musi i innym (i na odwrót). W końcu gust jak dupa - każdy ma swoją
Jezusie, specjalistów więcej niż włosów na mojej głowie (tak tak, jestem rudy, mam 7 lat i na jajach jeszcze nie mam). Polski rap nigdy nie wskoczy na międzynarodowe piedestały, gdyż jest język zbyt dźwięcznym, za dużo u nas śćź. Wyobraź sobie amerykanina rapującego o brzęczyszkiewiczu :p To że Polskie klasyki są elitarne rzucę Ci jedno zdanie "Wydałeś klasyk? Jeśli mam być szczery
Klasykiem się nie staje chłam przez datę premiery". Dla innych znawców wyżej, donatan to producent, peja to największa skarbnica wiedzy o tym czym jest kultura hip hop. Powiem tyle, teraz jest moda na rap, a im rynek większy tym większe zapotrzebowanie na badziew.
Gówno mnie interesuję jaka jest moda, ja jestem Polakiem i wolę słowiański rap. Amerykanina wyobrażam sobie z kilogramem złota na szyji, gryzącą się w kontraście do "czarnego" garnituru skaczącą małpe, drogie samochody i machające kurwy kręcące dupą. U nas rzeczywistość jest inna i trzeba się z tym liczyć.
PS: dorzucam kawałek który powstał przy użyciu słowiańskiej kooperacji, Sokół feat. Pono - Nie lekceważ nas
Gówno mnie interesuję jaka jest moda, ja jestem Polakiem i wolę słowiański rap. Amerykanina wyobrażam sobie z kilogramem złota na szyji, gryzącą się w kontraście do "czarnego" garnituru skaczącą małpe, drogie samochody i machające kurwy kręcące dupą. U nas rzeczywistość jest inna i trzeba się z tym liczyć.
PS: dorzucam kawałek który powstał przy użyciu słowiańskiej kooperacji, Sokół feat. Pono - Nie lekceważ nas
usa to kolebka rapu, trzeba to kultywować i respektować. Tamtejsze loopy i sample wykorzystywane są przecież cały czas, niestety nie jest na odwrót. Słowiański rap? O tym własnie mówię, gdy napisałem "jest moda na badziew". Już tłumaczę. Mam tu na myśli płytę donatana, która do słowiańskich rytmów ma daleko (no może czasem tylko beat zrobiony tak, żeby było "słowiańsko"). Prawda jest taka, że ta płyta niczym się nie wyróżniła, oprócz kurewsko wielkiej kampani i tym, że słowiańszczyzny tam tyle ile włosów na kolanach i co? Jest chyba top 4 najlepiej sprzedających się płyt EVER w Polsce..
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów