W koncu kurwy z urzedu doszly do wnuosku, ze do bezproduktywnej komorki aparatu sie doplaca a nie zarabia, szok. Straz miejska jest przykladem, jak wsadzic kogos na wysoki, dobrze platny stolek a pozniej martwic sie, skad wezmie sie pieniadze na oplacenie tego. Prosty mechaniz, komekomendanci strazy, rady nadzorcze, caly gorny szczebel itp itd zatrudnia za minima krajowe roboli (straznikow) ktorzy beda w pewien sposob generowac dochod na ich pensje. Stad wszelkiego rodzaju bzdurne widelki placowe, narzucanie wlepiania mandatow, fotoradary itd, ale to kazdy wie. Tylko chyba dopiero doszli do wniosku, ze taki straznik miejski nie jest w stanie wygenerowac "obrotu" aby wystarczylo na sama jego podstawowa pensje (sama pensja, ilosc realnej gotowki, najizszego miejskiego brutto, z zusem po obu stronach itd to ok 3000zl), do tego sprzet, materialy, szkolenia, ubezpieczenia, biura, formalnosci...i dopiero jesli cos zostanie (a przewaznie jest brak) trafia do tych wyzej. Z budzetu gminy czy tam innego urzedu miasta, bo brakuje i dopiero sie to likwiduje, jak ktos juz bardzo wysoko dostaje przez ten zjebany pomysl po kieszeni, gdy nagle okazuje sie, ze nie ma za co ustawic przetargu ani przeznaczyc wiecej kasy na wyjazdy sluzbowe czy bankiety, bo trzeba pomryc straty jakie tworzy istnienie tej instytucji haha.
Szybko liczac, na 20dni pracy po 8h dziennie, aby straznik "zarobil" tylko na swoja pensje, tym zusy itd, musi wlepic dziennie mandaty w wysokosci 150zl. Drugie tyle, by bylo na koszty administracyjne kazdego mandatu. Do tego urzednicy, komisje, windykacja, poczta, miejskie ktore siedza za biurkiem i nie generuja obrotu, komendanci i cala masa innych... Aby straz miejska byla rentowna, kazdy straznik musialby generowac
dochod minimum 1000zl. Dziennie na swojej zmianie. I to pod warunkiem, ze kazdy mandat bedzie zaplacony. Ale tak juz jest w naszym kraju, ze najpierw tworzy sie organizacje do okradania ludzi gdzie nagle okazuje sie, ze nie ma z czego juz tych ludzi okradac, zamiast kurwa wybudowac/wyremontowac fabryke i nie zabierac, a produkowac dobra by je z zyskiem sprzedac.
Na prawde szok, moze w koncu przejrza na oczy, ze dlugoterminowo bardziej oplaca sie produkowac i sprzedawac, zamiast okradac, bo w koncu nie ma z czego.