📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
i tak zrobie sobie jajecznice na kolacje
hm nie wiedzialem codziennie cos nowego czlowiek sie uczy na tym sadisticu
Z ciekawości chciałam zobaczyć jak to tak naprawdę jest z tymi jajkami, bo z tego co pamiętam musi być jeden kogut w kurniku, a oto co znalazłam:
Stuletnie jaja
Z Wiki: "Proces przygotowania stuletnich jaj rozpoczyna się od włożenia jajek do blaszanego naczynia wypełnionego roztworem przygotowanym z gliny, niegaszonego wapna, soli, herbaty, łusek ryżowych i wody. Pojemnik z jajami jest szczelnie zamykany i odstawiany na okres około stu dni. W tym czasie dochodzi w nim do procesu gaszenia wapna, podczas którego jajka nagrzewają się, a następnie stygną. Twarda, hermetyczna skorupa, która oblepia jajko, zabezpiecza je przed zepsuciem. Po całym procesie białko robi się brązowe lub czarne i nabiera galaretowatej konsystencji, żółtko natomiast nabiera barwy brązowozielonej. Tak przygotowane jajka podaje się jako zimną zakąskę z sosem sojowym, octem winnym lub imbirem.
Nazwa stuletnie jaja pochodzi z faktu, że ich prawdziwy koneser, podobnie jak koneser win, przechowuje je nieraz po kilka, kilkanaście, a nawet więcej lat, uznając, że im starsze, tym bardziej są smaczne."
Wymysł oczywiście chiński...
Wygląda fantastycznie...
Stuletnie jaja
Z Wiki: "Proces przygotowania stuletnich jaj rozpoczyna się od włożenia jajek do blaszanego naczynia wypełnionego roztworem przygotowanym z gliny, niegaszonego wapna, soli, herbaty, łusek ryżowych i wody. Pojemnik z jajami jest szczelnie zamykany i odstawiany na okres około stu dni. W tym czasie dochodzi w nim do procesu gaszenia wapna, podczas którego jajka nagrzewają się, a następnie stygną. Twarda, hermetyczna skorupa, która oblepia jajko, zabezpiecza je przed zepsuciem. Po całym procesie białko robi się brązowe lub czarne i nabiera galaretowatej konsystencji, żółtko natomiast nabiera barwy brązowozielonej. Tak przygotowane jajka podaje się jako zimną zakąskę z sosem sojowym, octem winnym lub imbirem.
Nazwa stuletnie jaja pochodzi z faktu, że ich prawdziwy koneser, podobnie jak koneser win, przechowuje je nieraz po kilka, kilkanaście, a nawet więcej lat, uznając, że im starsze, tym bardziej są smaczne."
Wymysł oczywiście chiński...
Wygląda fantastycznie...
No tak, miesiączka raz dziennie (kura znosi mniej więcej jedno jajo na dobę) to żaden kogut nie wysiedzi w takim towarzystwie.
Taki kawał i się przypomniał:
-Mamo, z tym jajkiem wszystko jest ok?
-Jedz i nie marudź! Dobre jest!
-A dziubek tez muszę zjeść?
-Mamo, z tym jajkiem wszystko jest ok?
-Jedz i nie marudź! Dobre jest!
-A dziubek tez muszę zjeść?
Wegetariański bełkot? Co, że niby kogut chodzi i spuszcza się na jajka? Oo
Jajku chyba bliżej do owulacji niż do miesiączkowania, ale co ja tam wiem.
Tak naprawde to te jaja sie sie nazywaja tysiąc letnie jaja i w chinach jest to rarytas