Może kiedyś jak sobie uhodowalaś świnkę, kurę czy królika na własnym, naturalnym żarciu, to było ono zdrowe. Teraz to wszystko od małego jest strzykane hormonem wzrostu, żeby szybciej rosło i więcej mięsa dawało. Że nie wspomnę o pchaniu w te zwierzęta paszy z GMO.
podprogowe namawianie do weganizmu... a czym te twoje roślinki są szprycowane ? hmm ? tym się już nie pochwalisz ? wole schabowego co niedziela, jak wpierdalać trawę z parku.
podprogowe namawianie do weganizmu... a czym te twoje roślinki są szprycowane ? hmm ? tym się już nie pochwalisz ? wole schabowego co niedziela, jak wpierdalać trawę z parku.
Moje roślinki sama sobie uprawiam bez żadnych oprysków, bo doskonale wiem, czym są strzykane te z marketu. Chłopie nie ucz matki jak się dzieci robi.
Wymień wszystkie gatunki roślin, które można jeść, a potem uświadom sobie, że wegetarianizm to nie trawa i szyszki czy żołędzie.
Moje roślinki sama sobie uprawiam bez żadnych oprysków, bo doskonale wiem, czym są strzykane te z marketu. Chłopie nie ucz matki jak się dzieci robi.
Wymień wszystkie gatunki roślin, które można jeść, a potem uświadom sobie, że wegetarianizm to nie trawa i szyszki czy żołędzie.
nie muszę, bo nie odżywiam się tylko błonnikiem. specjalnie zamawiam burgera z wołowiną, wieprzowiną oraz kurczakiem, żeby mieć pewność że dla mojego nieba w gębie ubito aż trzy zwierzęta, a takim jak ty dupa robiła trzaaaask.
nie muszę, bo nie odżywiam się tylko błonnikiem. specjalnie zamawiam burgera z wołowiną, wieprzowiną oraz kurczakiem, żeby mieć pewność że dla mojego nieba w gębie ubito aż trzy zwierzęta, a takim jak ty dupa robiła trzaaaask.
I tu się mylisz, mam w dupie to, czym się żywisz i ile żyć na to poświęcono. Dla mnie, takie zwierzę się już przynajmniej nie męczy, więc śmierć to dla niej wybawienie od takiego życia w klatce.
A jak chcesz wiedzieć to w Twoim burgerze jest więcej niż 3 zwierzęta, tylko nie wiem czy aby na pewno z tego samego gatunku haha
Zrozum, że ja nie chcę się kłócić ani nikomu nic narzucać. Nie lubię kiedy ktoś robi mnie i dlatego rozumiem jak czują się z tym inni. Przeczytaj sobie ze zrozumieniem to co napisałam i nie pod wpływem emocji.
A informacji o syfie w mięsie użyłam jedynie jako powodu, dla którego go nie jem, a nie żeby kogoś namawiać na wegetarianizm.
Spuść trochę pary...
Z doświadczenia życiowego wiem, że odnosi to odwrotny skutek.
Edit: ktoś narzuca coś mnie
To postaw się teraz na moim miejscu, nie lubię mięsa odkąd byłam dzieckiem, od samego smrodu mleka, a zwłaszcza ciepłego, robi mi się nie dobrze, dlatego go nie pije. Kiedy dorosłam i mogłam stanowić sama za siebie, przeszłam na wegetarianizm i nikomu nic nie narzucalam, bo to każdego indywidualna sprawa co, kto je. A mięsożerni wpierdalają mi się do talerza, za każdym razem gdy wyniknie temat wegetarianizmu. Bo dlaczego nie jesz, bo to nie zdrowo nie jeść mięsa. Mówią mi to kurwa grubi, z nadciśnieniem, wysokim cholesterolem, pryszczami na twarzy, mięsożercy 30+, naprawdę ich widok popiera ich śmieszną teorie o zdrowym mięsie.
Może kiedyś jak sobie uhodowalaś świnkę, kurę czy królika na własnym, naturalnym żarciu, to było ono zdrowe. Teraz to wszystko od małego jest strzykane hormonem wzrostu, żeby szybciej rosło i więcej mięsa dawało. Że nie wspomnę o pchaniu w te zwierzęta paszy z GMO.
Jeśli mam wybierać między jedzeniem takiego mięsa, a nie jedzeniem wcale, wybieram to drugie. Tak jak już wcześniej wspomniałam, każdy ma powody, dla których coś je bądź nie. Ja nie jem, bo dobrze na tym wychodzę, nie mam nadwagi, mam ładną cerę, żadnych chorób zw. z cholesterolem czy nadciśnieniem. Szczerze to nie pamiętam kiedy z jakąś chorobą u lekarza byłam, więc po co to psuć?
Rozumiem też że są ludzie fanatyczni w swoich przekonaniach i nawet jeśli mają dobre argumenty, to zachowują się jak nawiedzeni i traktuje się ich jak świadków Jehowy i czeka aż skończą pierdolić. Ale dotyczy to zarówno mięsożerców i roślinożerców i innych zjebów, którzy siłą narzucają swoje argumenty, nie słuchając co druga strona ma do powiedzenia.
Zupełnie nie wierzę w to, że można w ogóle nie lubić mięsa, podobnie jak nie wierzę, że można nie lubić warzyw, czy owoców. Po prostu mięsa jest zbyt wiele różnych rodzajów, żeby móc traktować jak jeden produkt. Zupełnie inaczej smakuje wieprzowina, a zupełnie inaczej stek wołowy, zupełnie inaczej indyk (Którego chemią nie nafaszerujesz), czy dziczyzna (która też nie jest hodowlana, więc również i nie faszerowana), a jeszcze inaczej ryby, czy owoce morza. Dlatego uważam, że wegetarianizm jest zawsze podszyty jakąś ideologią, bo po prostu mięso to zbyt szeroka kategoria, żeby dało się nie lubić wszystkich rodzajów. Nie zmienia to faktów, że nikomu nie zamierzam wciskać mięsa na siłę i do tego namawiać, bo Twoja ideologia - Twoja sprawa.
Natomiast widziałam wegetarian walczących o zamknięcie jakichś mięsnych knajp, widziałam wegetarian walczących o wyższe podatki na mięso, spotkałam się z wegetarianami, którzy stoją nad głową jak się coś je pomiędzy wykładami i próbują obrzydzić mięso. Spotykam się również regularnie z tym, że taki wegetarianin uważa, że powinno się uszanować poglądy i jak idziemy całą grupą coś zjeść to chce zawęzić wybór do knajp wegetariańskich (mimo, że przecież w normalnej też można zamówić przykładowo pierogi ruskie, czy sałatkę).
Znam też oczywiście normalnych wegetarian, którzy do tego nie namawiają i ci niech żyją długo i szczęśliwie.
Wierz mi, podobne akcje miałam z ludźmi jedzącymi mięso. Wbijam na to, nikt nie będzie mi mówić jak mam się odżywiać.
To postaw się teraz na moim miejscu, nie lubię mięsa odkąd byłam dzieckiem, od samego smrodu mleka, a zwłaszcza ciepłego, robi mi się nie dobrze, dlatego go nie pije. Kiedy dorosłam i mogłam stanowić sama za siebie, przeszłam na wegetarianizm i nikomu nic nie narzucalam, bo to każdego indywidualna sprawa co, kto je. A mięsożerni wpierdalają mi się do talerza, za każdym razem gdy wyniknie temat wegetarianizmu. Bo dlaczego nie jesz, bo to nie zdrowo nie jeść mięsa. Mówią mi to kurwa grubi, z nadciśnieniem, wysokim cholesterolem, pryszczami na twarzy, mięsożercy 30+, naprawdę ich widok popiera ich śmieszną teorie o zdrowym mięsie.
Może kiedyś jak sobie uhodowalaś świnkę, kurę czy królika na własnym, naturalnym żarciu, to było ono zdrowe. Teraz to wszystko od małego jest strzykane hormonem wzrostu, żeby szybciej rosło i więcej mięsa dawało. Że nie wspomnę o pchaniu w te zwierzęta paszy z GMO.
Jeśli mam wybierać między jedzeniem takiego mięsa, a nie jedzeniem wcale, wybieram to drugie. Tak jak już wcześniej wspomniałam, każdy ma powody, dla których coś je bądź nie. Ja nie jem, bo dobrze na tym wychodzę, nie mam nadwagi, mam ładną cerę, żadnych chorób zw. z cholesterolem czy nadciśnieniem. Szczerze to nie pamiętam kiedy z jakąś chorobą u lekarza byłam, więc po co to psuć?
Rozumiem też że są ludzie fanatyczni w swoich przekonaniach i nawet jeśli mają dobre argumenty, to zachowują się jak nawiedzeni i traktuje się ich jak świadków Jehowy i czeka aż skończą pierdolić. Ale dotyczy to zarówno mięsożerców i roślinożerców i innych zjebów, którzy siłą narzucają swoje argumenty, nie słuchając co druga strona ma do powiedzenia.
Na pohybel takim...
To sobie zrób zapasy już wcześniej.
Nie jest to powód, żeby wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie jem mięsa, nie będę jadła i nikomu nic nie narzucam.
a facetowi co do żarcia dajesz też roslinki ?
roslinki myslisz ze nie są też pompowane chemia ??
ja lubie mieso ale jem je wlasciwie od świeta
a facetowi co do żarcia dajesz też roslinki ?
roslinki myslisz ze nie są też pompowane chemia ??
ja lubie mieso ale jem je wlasciwie od świeta
Czytaj tłuku co napisałam wcześniej.
Mój mąż też jest wegetarianinem, mój syn, nie, lubi mięso i nikt mu w domu nie zabrania.
Jak lubisz mięso, to je sobie jedz, jak dla mnie może ci ono wyjść wszystkimi otworami ciała.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów