Zrobię to za pomocą artykułu zamieszczonego przez portal fakt "pl" dotyczącego rzekomej drwiny z obozów koncentracyjnych, jakiej miał dopuścić się JKM. Oto treść artykułu:
Skandal to za mało powiedziane! Janusz Korwin-Mikke okrutnie zadrwił w telewizji z ofiar nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz!
Janusz-Korwin Mikke był gościem programu „To był dzień” w telewizji Polsat. W pewnym momencie zszokował widzów okrutnym żartem o niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Prezes Kongresu Nowej Prawicy bronił umów śmieciowych, które jego znaniem tworzą bardziej elastyczny rynek pracy. W pewnym momencie palnął:
– Ludzie pracujący w obozie w Oświęcimiu bardzo by się cieszyli, gdyby mogli zawierać umowy śmieciowe, a nie pracować na umowach standardowych. Zapewniających gwarantowane wyżywienie, gwarantowane godziny pracy... – mówił Korwin-Mikke.
– Kto miał zagwarantowane wyżywienie? – spytała zszokowana dziennikarka. – Więźniowie w obozie! Codziennie trzy razy im wydawano wyżywienie! Mieli stałe godziny pracy i pewność zatrudnienia – brnął Korwin-Mikke.
W zależności od źródła szacuje się, że w Auschwitz Niemcy zamordowali 1,5 miliona ludzi. Według Korwina-Mikke ci ludzie byli dobrze karmionymi, szczęśliwymi pracownikami...
Każdego kto nie rozumie zachęcam do obejrzenia całej debaty w "To był dzień" i poznania prawdziwego kontekstu słów pana Janusza. Generalnie chodzi o to, że trafne porównanie ww. polityka zostało (celowo?) źle zinterpretowane. Wokół Nowej Prawicy znów pojawiły się czarne chmury krytyki, lewica przekabaciła nowych wyborców, podczas gdy porównanie było jak najbardziej słuszne.
Nowa Prawica zapowiada pozew do sądu.
Nie wierzcie ślepo w to, co mówią media