Czy nowe auto z salonu zawsze jest błyszczące i idealne? - Niekoniecznie.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
ale zjeb.
lepiej kupić auto "dotarte" takie 2-3 letnie - oczywiście pod warunkiem, że nie było flotowe/bite i nie używane przez debila ale jak się przekonałem w ciągu ostatniego roku - to kwestia cudu w Polsce
kolega z pracy kupił dwa lata temu Śkodę - "gwarancja" (na wszystko chyba prócz elementów eksploatowanych ) obejmowała pod warunkiem wykonywania corocznych przeglądów za 600-700 zł no a to że prawie co tydzień przez pierwsze pół roku coś mu "wychodziło" w tym autku od momentu zakupu to też ciekawostka. teraz jego auto jest warte 60% jego początkowej ceny czyli ponad 20 tys "straty" w ciągu 2 lat (!!!) - opłacało się? w/g mnie nie.
niektórzy mają szczęście i jest lux - niestety o takich przypadkach nie słyszałem od znajomych bo ich nie stać na auta za ponad 100k ale w/g mnie nowe auta w Polsce kupują trzy typy ludzi:
bogacze/prezesi (na firmę)/frajerzy
kolega z pracy kupił dwa lata temu Śkodę - "gwarancja" (na wszystko chyba prócz elementów eksploatowanych ) obejmowała pod warunkiem wykonywania corocznych przeglądów za 600-700 zł no a to że prawie co tydzień przez pierwsze pół roku coś mu "wychodziło" w tym autku od momentu zakupu to też ciekawostka. teraz jego auto jest warte 60% jego początkowej ceny czyli ponad 20 tys "straty" w ciągu 2 lat (!!!) - opłacało się? w/g mnie nie.
niektórzy mają szczęście i jest lux - niestety o takich przypadkach nie słyszałem od znajomych bo ich nie stać na auta za ponad 100k ale w/g mnie nowe auta w Polsce kupują trzy typy ludzi:
bogacze/prezesi (na firmę)/frajerzy
15 lat temu kupowałem Uniaka z salonu. Małżonka uparła się na niebieskiego i to na już. To była najtańsza wersja 900. Nie miała nawet tylnej wycieraczki. Chcieliśmy z wycieraczką ale na niebieski trzeba było czekać trzy tygodnie. Dla żony za długo, więc wzięliśmy takiego z wystawy.
Po 5 latach chcę sprzedać, pewny jego bezstłuczkowego żywota. I tu niespodzianka, specjaliści z miernikiem grubości warstw lakieru stwierdzili, że w dwóch miejscach był lakierowany a w jednym była spora szpachla.
Noi następne 20% wartości w pizdu.
Po 5 latach chcę sprzedać, pewny jego bezstłuczkowego żywota. I tu niespodzianka, specjaliści z miernikiem grubości warstw lakieru stwierdzili, że w dwóch miejscach był lakierowany a w jednym była spora szpachla.
Noi następne 20% wartości w pizdu.
przeważnie poszkodowani są właśnie zwykli Kowalscy, którzy oszczędzali kasę na nówkę furkę a tu dostają np. takiego nowego Passata, który jest zrobiony tak, żeby wytrzymał gwarancję; a potem martw się Kowalski, mamy cię w dupie
Słabiutko, adbusterom nie doruwnaż
a gdziee ten magicznyy szaryy prostokacikk z napisem ignorrrrr ja siee pytam ???
do salonu idzie sie z miernikiem, a najlepiej z lakiernikiem pracowalem w salonach i nie raz szefu kazal blacharzom/lakiernikom naprawic skazy transportowe
Trzebabylo kupic porzadny samochod a nie jakies japonskie gowno
Na nówki trzeba uważać. Bo o ile w fabryce czy w salonie są pilnowane, to transport jest czarną dziurą. Wszystko się może stać. Pamiętam, była afera, kiedy wyszło na jaw, że jakaś firma sprzedawała samochody, które spadły z platformy kolejowej. Wyklepane "igły" z salonu. Więc nawet w salonie trzeba uważać, i to akurat nie dotyczy tylko Polski.
Auta salonowe tak samo mogą być od nowości "przemalowane" i płaci człowiek 60tys i nawet się nie dowie. Kumpel pracuje w salonie z ASO i już parę razy były sytuacje że auta przyjechały bez zabezpieczenia i w trakcie transportu były zmatowione mocno przez pył i piasek i od nowości trzeba było zrobić polerke. Sam był świadkiem tego jak przy rozładunku już w salonie, koleś za szybko zjechał z lawety i rozwalił przedni zderzak tak że był szpachlowany i lakierowany. Jeszcze różne sytuacje miały miejsce, także nigdy w życiu nie kupować "nowego" auta z salonu. Lepiej kupić 2-3 letnie z w miare małym przebiegiem ale za to dużo lepszym wyposażeniem.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów