dodam swoje 3 grosze:
Osobiście jestem chudy, nawet bardzo chudy. Nie przepadam za grubasami, ale mam tu na myśli ludzi na prawdę otyłych, którzy nic z tym nie robią i wolą siedzieć na swojej grubej dupie i wpierdalać.
Nie przepadam też za takimi totalnie wysuszonymi "chopaczkami" którzy siedzą całymi dniami przed kompem zamiast coś zjeść i zrobić parę pompeczek.
Wykręcanie się chorobami to bzdura totalna. Wiadomo, że są pewne genetyczne skłonności orgaznimu do tycia, ale zwykle w ten sposób wykręcają się Ci którzy nic nie robią nawet ku temu żeby schudnąć. Prawda jest taka że od powietrza nikt nie tyje, i z kosmosu się ten tłuszcz nie bierze. Ktoś jest gruby- to znaczy, że je za dużo.
Ktoś poruszył też temat poprawnej pisowni. Sam mam z tym czasem problem, dlatego ku**a czytam ponownie to co napisałem albo w przypadku przeglądarki-korzystam ze słownika który mi podkreśla słowa źle napisane.
Na osłodę tego postu dodam motto mojego nieco otyłego ojca:
"Kto nie ma brzucha, ten kiepsko rucha"
666!