Pan na filmie coś pierdoli od rzeczy. Rekomenduję wejść na stronę litewskiego przedstawicielstwa VW i wysłać odpowiednie zapytanie. Nie ma takiej możliwości, żeby kupić tam nowego Phaetona w cenie ok. 65 000 euro. W Niemczech w najtańszej specyfikacji kosztuje 72 500 eurasków, a przecież pan na filmiku prezentuje egzemplarz z panelami „Edelholzdekor Klawierlack schwarz”, 18 konturowymi fotelami oraz tapicerka „Sensitiv”. Sama dopłata do tapicerki kosztuje ok. 8k euro (netto). Patrząc na to co gość ma w aucie (np. rozszerzony pakiet drewniany) to minimalny koszt takiego auta, to 100.000-110.000 euro. Auto jest składane tylko w jednym miejscu na ziemi – w manufakturze w Dreźnie, więc nawet jeśli auto miało całkowite zwolnienie z podatku, to i tak nie ma możliwości, żeby cena netto takiego pojazdu wynosiła mniej niż 75000 euro.
Poza tym, każdy PIERWSZY właściciel Phaetona sprzedanego na terenie UE otrzymuje wraz z gwarancją mobilności telefon do centrali Drezdeńskiej i tam zgłasza się wszelkie problemy z autem. Co mu zatem do łba strzeliło, żeby użerać się z litewskim przedstawicielstwem? Może po prostu wcale nie był pierwszym właścicielem tego egzemplarza, tylko kupił używany/demonstracyjny/rozliczeniowy?
To jest w cholerę niesamowite, że takie przygody zdarzają się tylko na zachód od Odry – czy to w PL, czy to na Litwie, Łotwie czy Ukrainie. Może coś jest nie tak z pracownikami ASO, którzy doglądali jego autka?
Notabene facet ma poważne zaburzenia intelektualne. Zapłacił za auto rzekomo 65000 euro. I oczekuje, że po 2 latach, 30 000 kilometrach (pomijam problem z utlenionymi progami) otrzyma za tenże egzemplarz ponad 75% wartości pierwotnej wartości… 50000 euro kosztują egzemplarze z końca 2012 roku, tylko że jest to cena zawierająca marżę dilera oraz niemieckie opodatkowanie.
Co do VW-fobów - można się śmiać ze passatów i golfów (tylko po co?), ale Phaeton to inna liga. Zapraszam do „degustacji” tego co oferuje to auto.