Najwazniejsze, ze nikomu nic sie nie stalo
Łosie to najgorsze leśne kurwiska, masz farta jak przeżyjesz zderzenie z takim bydlakiem. Jeżdżę dużo po nocy i zawsze zwalniam w takich terenach. Siedzi w głowie taka myśl, że zaraz wyskoczy taki potężny skurwiel i wyśle mnie na tamten świat więc wolę później dojechać ale dojechać.
Dobrze że miał kamerkę. Jeśli nie było znaku "uwaga dzikie zwierzęta" to można wytargać kasę od koła łowieckiego czy chuj wie tam od kogo. Trzeba by szukać zapisów.
Kurwiska z ubezpieczalni zarabiają na nas w chuj mamony a i tak kombinują jak tylko się da, żeby jak najmniej wypłacić. Nie liczą godzin potrzebnych do naprawy i oczywiście kwestia nieoryginalnych części. Jak ktoś ma czas to może się z nimi pieścić i wyciągnąć więcej niż to gówno co zaoferują ale są też specjalne firmy, które odkupują od nas szkodę i odrazu wypłacają kaskę. Dobra metoda jeśli ktoś potrzebuje szybko szmalu i nie chce się z nimi pierdolić ale z drugiej strony taka firma nieźle na takiej szkodzie zarobi więc czasami warto się pomęczyć i przeczekać.
Mój bliski przyjaciel zginął 28.11 na autostradzie pod Łodzią - właśnie skurwysyn łoś wjebał się na środek jezdni. Nie jechali jakąś prędkością naddźwiękową, siedział jako pasażer i był kompletnie bez szans w starciu z tym skurwielem. Łoś także zginął na miejscu.
jakieś zdjęcia po wypadku
Łosie to najgorsze leśne kurwiska, masz farta jak przeżyjesz zderzenie z takim bydlakiem. Jeżdżę dużo po nocy i zawsze zwalniam w takich terenach. Siedzi w głowie taka myśl, że zaraz wyskoczy taki potężny skurwiel i wyśle mnie na tamten świat więc wolę później dojechać ale dojechać.
Nie myślałeś czasem o wizycie u psychiatry?
______________
Jest akcja - zabieramy banderowcom tablice rejestracyjne z samochodówSorry ale tego bydlaka było widać już 20m przed drogą na kamerce, wiec na żywo jeszcze lepiej więc kierowca też zjebał że nie widział jak zapierdala takie 300kg nie było zalesione żeby nagle zza drzew wyskoczył, ani ciemno. Można pochwalić Panią że od razu wykazała pomoc i chciała dać numer żeby poświadczyć, ale ja bym mu jedank przyznał małe odszkodowanie z racji że miał czas na reakcje, a pewnie oczy w dupie no bo kamerka więc po co być uważnym na to co się dzieje po za drogą....
Jasne, że można było zobaczyć bydlaka, ale można też było być skupionym na wielu innych rzeczach (i nie mam na myśli tu telefonu). Stan naszych dróg wymaga czujnej obserwacji nawierzchni, jeśli chcesz uniknąć urwania zawieszenia. Widząc samochód z naprzeciwka, nie masz gwarancji, że prowadzi ktoś normalny, czy normalnie debil, więc na nim skupiasz część uwagi. Trzeba pilnować lusterek, bo motopizdy są wszędzie. Musisz zerkać na prędkościomierz, bo suszarka może kryć się za krzakiem.
Czynniki które tu miały minimalne szanse zaistnienia: pedalarze, piesi, awaryjne lądowanie samolotu, policja/karetka/straż na sygnale, meteor, zła stacja w radiu, problemy gastryczne, złe warunki pogodowe, senność, ból dupy, janusz szeryf, itd.
A to że coś się nagrało na kamerce, to nie znaczy, że było to " na żywo jeszcze lepiej" widoczne. Kamery mają to do siebie, że nie mają szyi/gałek ocznych na któr-ej/-ych mogą się obracać i rejestrują wszystko w polu widzenia, w przeciwieństwie do ludzkiego oka. Mało tego ludzki wzrok jest przystosowany do wyłapywania ruchu, niestety jadąc samochodem wszystko poza kabiną jest w ruch z perspektywy kierowcy, więc poruszający się 300kg bydlak, jest tylko częścią nieskończenie "cięższego" poruszającego się krajobrazu.
Więc twierdzić "że miał czas na reakcje", to trzeba mieć tupet lub praktycznie zerowe doświadczenie w prowadzeniu czegokolwiek po drogach publicznych.
Tl;dr - można było go zobaczyć, można było go też przeoczyć.
______________
Coraz więcej Homo, coraz mniej Sapiens w tych ludziach.Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów