Następnego dnia ja poszedłem do nich i spytałem czy chcieliby porozmawiać o Harrym Potterze.
Następnego dnia ja poszedłem do nich i spytałem czy chcieliby porozmawiać o Harrym Potterze.
nie chodziło mi o chrześcijan ale tylko o jehowychBrawo. Gratuluję wspaniałego poczucia humoru kolego. Doprawdy, uderzyłeś w punkt! Wszystkim Chrześcijanom musi być teraz głupio jak cholera, że wierzą w bajki.
Kocia wiara to oficjalny heretycki kult potępiany przez kościół a ty tu wyjeżdzasz z chrześcijanami.
(Tak wiem, że chodzą po domach, największą bekę miałem z nich, kiedy moja dziewczyna, która ma na roku właśnie jehową, opowiedziała mi, iż ta dziewczyna ma specjalny notes, z adresami i godzinami, taki powiedzmy harmonogram kiedy i gdzie komu na chatę wbić da radę ktoś to wyjaśnić, czy to jest ich normalne działanie, czy tylko akurat ta jednostka była natarczywa?
Dziś mam 22 lata, a oni do dzisiaj mi Dzień dobry mówią na ulicy i zaczepiają "czy mam czas by chwilę porozmawiać". ale ja naturalnie zawsze się śpieszę.
Oni się nie narzucają? Raz, kurwa, raz jedyny otworzyłem im drzwi, jak miałem 15 lat. Nie za bardzo ogarniałem co to są ci cali świadkowie jehowi, pewnego razu byłem akurat sam w domu, pukanie do drzwi, otwieram, przed drzwiami stał młody kolo i starsza babka, ubrani na czarno, nie powiem, kulturalni byli, nie wpychali się do chaty, z resztą powiedziałem, że jestem sam i mam zakaz wpuszczania obcych, bardzo mi słodzili, och Twoje imię oznacza to i to ( sprawdziłem później na Wiki, mieli rację :o ), och ach a Ty masz 15 lat naprawdę? Bo masz bardzo dojrzały światopogląd i jesteś bardzo kulturalny, dali mi jakąś książeczkę i ulotki za friko i pytają kiedy mogą znowu wpaść, po mału miałem tego dosyć, chciałem ich spławić i mówię że normalnie chodzę do szkoły i się uczę i nie mam czasu nawet na spotkania ze znajomymi. Myślicie, że to koniec? Potem wróciła matka, spojrzała na itemki, które dostałem od zacnych domokrążców i powiedziała " No fajnie, to się teraz przekonasz z kim rozmawiałeś, zobaczysz jak będą tu przychodzić codziennie, a na ulicy nie dadzą Ci spokoju ", ojj te słowa okazały się dla mnie mroczną przepowiednią...
Dziś mam 22 lata, a oni do dzisiaj mi Dzień dobry mówią na ulicy i zaczepiają "czy mam czas by chwilę porozmawiać". ale ja naturalnie zawsze się śpieszę.
Haha, no ładną masz historię, ja im nigdy nie otwieram, ale nie z braku otwarcia czy życzliwości, po prostu nie chce mi się wstawać, tak samo z domofonem, nigdy nie odbieram, każdy kto ze mną mieszka musi mieć ze sobą klucze. Na ulicy owszem, pogadam czasem, ale to tyle w kwestii moich relacji z nimi.
Może ten notes, który miała ta laska, to właśnie osoby, które otworzył drzwi? Kurwa, to nieco creepy
mogą sobie i nawet potępiać latanie na jednorożcu i tak chuja mogą. Wyobraź sobie, że poza twoją wiarą(katolicką) jest jeszcze pełno innych odłamów chrześcijaństwa i nikt nie powiedział, że Twoje jest jedyne słuszne, różnicie się tylko takimi detalami jak np. to że ty masz papieża.Katolicyzm to nie chrześcijaństwo.Nie chciało mi się wypisywać tego ręcznie, więc zajebałem z wiki na szybko
Według sprawozdania organizacji spośród blisko 2,2 miliarda chrześcijan wyróżnia się :
ok. 1,1 mld katolików (50,1% wszystkich chrześcijan i 15,9% światowej populacji),
ok. 800 mln protestantów (odpowiednio 36,7% i 11,6%), w tym:
ok. 279 mln zielonoświątkowcy
ok. 215 mln ewangelikalni
ok. 85 mln anglikanie
ok. 80 mln ewangelicy reformowani
ok. 77 mln luteranie
ok. 74 mln metodyści
ok. 72 mln baptyści (według danych samego kościoła około 100 mln[30])
ok. 260 mln prawosławnych i wiernych kościołów orientalnych (odpowiednio 11,9% i 3,8%),
ok. 28 mln należących do religii wywodzących się z chrześcijaństwa (głównie Mormoni, Świadkowie Jehowy i Stowarzyszenie Chrześcijańskiej Nauki; odpowiednio: 0,7%, 0,4% i 0,1%)[a].
a i jakbyś chciał dodać, że Świadkowie Jehowy i Mormoni są w "religiach wywodzących się z chrześcijaństwa", a nie w odłamach to wynika to jedynie z tego, że zarówno jedni jak i drudzy chcieli totalnej niezależności od pozostałych odłamów ze względu na "czyste wyznanie" czyli bez różnych świąt wymyślonych przez człowieka(czyt. Boże Narodzenie, Zielone Świątki itd.) oraz na brak hierarchii struktury(przynajmniej Jehowi posiadają różne tam określenia w stylu pionier itd. ale są wszyscy równi i nikt nie ma specjalnych uprawnień).
Nie wyznaję żadnej z tych religii(choć uważam się za chrześcijanina) i nikt nie wymaga od Ciebie żebyś znał te odłamy i czemu tak jest bo to twoja sprawa, ale kurwa chociaż gram elementarnej wiedzy, że katolicyzm to nie chrześcijaństwo, a jedynie jego odłam, by się przydał.
Mieszkam we Wrocławiu od 14 (chyba) lat i dopiero dwa lata temu przyszli do mnie do domu. Zaproponowałem im kawę z jakimś ciastem pogadałem, przyszli chyba jeszcze ze dwa/trzy razy, nawet dostałem kartkę od nich we wakacje. Zobaczyli, że nic nie wskórają z moim przejściem na ich wiarę i przestali przychodzić.
Zastanawiałem się dlaczego katolicy aż tak bardzo ich nie lubią. Najprawdopodobniej dlatego, że w przeciwieństwie do 95% katolików naprawdę wierzą w to co mówią i ich czyny dają świadectwo tego w co wierzą. Katolicy bardzo łatwo sobie wytłumaczają to, że nie przestrzegają tego co uważają za jedyną słuszną drogę.
Jehowi są mega zgrani i nawzajem na siebie mogą liczyć, katolicy sieją jad i do tego są hipokrytami. Kilku z nich (jehowych) to moi kumple, bezwzględnie uczciwi i zawsze chętni do pomocy. Jak mieli nawet w życiu pod górkę i najłatwiej byłoby im iść na skróty zawsze trzymali się swoich zasad. Za to dla nich szacun.
Dla wielu uznać, że są spoko to jak uznać, że samemu jest się hipokrytą i wierzącym jak to jest wygodne.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów