... Dobra szeryfy, to wam opowiem historyjkę. Tylko nie zapomnijcie mnie zganić. Otóż swego czasu, kiedy jeszcze na naszych drogach nierzadko widywano auta marki dełu tiko, miałem taki chamski nawyk. Widzę tiko, widzę babę w tiko, trąbię... W znakomitej większości przypadków reakcja owej kierowczyni zakrawała na chaos, tak odruchy bab mogły powodować sytuacje niebezpieczne na drodze. Przedstawienie słowne: Baba w tiko. Piiiip. Łojeny ło jeny. Ani to śmiszne, ani porywające.