W planach mam zakup kilku piw dla siebie i dziewczyny. Na dworze mróz i piździ jak cholera. Wchodzę do sympatycznego sklepu i ustawiam się w kolejce za niezbyt dobrze wyglądającym panem żulem.
(Żul): starczy mi na 5 piw? (daje 10 zł)
(Pani): 50 gr panu zabraknie
(Ż): na pewno
(P): no tak
(Ż): a będę mógł donieść później?
Wtedy obudziło się we mnie litościwe serce
(Ja): Panie, to ja panu dam te 50 gr
(Ż): Jak ja panu dziękuje, młody człowiek, a taki dobry, naprawdę, można uwierzyć że istnieje jeszcze dobro na świecie
(Ja): miło mi
(Ż): Jak to się mówi? ,,Danke" ?
(Ja):No chyba tak
(Ż): Hehe, Danke to ja ruchałem.