Niezwykły film z kamery przemysłowej, który został nakręcony w Baoding City w prowincji Hebei w północnych Chinach w dniu 11 sierpnia, pokazał, że kierowca skutera i pasażer zostali rzuceni na ziemię, gdy droga pod nimi otworzyła się gwałtownie, powodem były upały które spowodowały rozprężenie nawierzchni.
🎉🎉🎉 🥳🎂 17 urodziny sadistic.pl 🎂🥳 🎉🎉🎉
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
32 minuty temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
2 minuty temu
Niezwykły film z kamery przemysłowej, który został nakręcony w Baoding City w prowincji Hebei w północnych Chinach w dniu 11 sierpnia, pokazał, że kierowca skutera i pasażer zostali rzuceni na ziemię, gdy droga pod nimi otworzyła się gwałtownie, powodem były upały które spowodowały rozprężenie nawierzchni.
Aktywny próg zwalniający...
"Kalolu kalolu kalolu ah... huii" Niech fantastico sie wypowie co ten kitajec pierdolil.
Chiny to piękny kraj, ale dla Europejczyka dziwny i nie chodzi wcale o jedzenie psiego czy kociego (tak, jedzą też koty) mięsa. Dawno temu przekraczałem granicę, kiedy jechałem z Indii do Chin. Trzeba Wam wiedzieć, że oba te narody szczerze się nienawidzą. Mało kto wie, że w latach sześćdziesiątych miał miejsce konflikt zbrojny pomiędzy Indiami, a Chinami. Wojna trwała miesiąc i w sumie wygrały Chiny. To jest chyba jedyna granica w Indiach, gdzie Hindusi nie biorą w łapę, nie wiem dlaczego, ale tak jest. Kiedy wjeżdża się do Chin to w zasadzie na granicy nikt nikogo nie trzepie. Sprawdzają paszport i jedzie się dalej. Od razu rzucają się w oczy dwie rzeczy. OGROMNA ilość autostrad. Mają ich 120 tysięcy kilometrów (120 000 km), dla porównania w Polsce mamy mniej więcej 1600 kilometrów. Wszędzie jeździ się wielkimi autostradami. Trochę z tym gorzej na zachodzie kraju ze względu na ogromne pasma górskie takie jak Himalaje, Kunlun czy Qilian Shan i z powodu Wyżyny Tybetańskiej. Druga sprawa to autostradowa pustka. Na ogromnych, wielopasmowych autostradach ruch jest bardzo niewielki. Większość Chińczyków mieszka w wielkich aglomeracjach miejskich i raczej rzadko podróżuje. Mało kto posiada własny samochód, zazwyczaj mają służbowy. W miastach królują rowery, a na autostradach ciężarówki i autokary. Mieszkałem w mieście, które nazywało się Chengdu, znajdowało się w prowincji Syczuan i miało jakieś 12 milionów mieszkańców. Trudno oddać ogrom tego miejsca, ale przez niecałe cztery miesiące, kiedy tam mieszkałem udało mi się słabo poznać trzy dzielnice Chengdu, a dzielnic w sumie miasto ma dziewięć. Ja mieszkałem w dzielnicy Xindu. Na ulicach dużych miast raczej nie widać biedy. Ludzie w większości należą do klasy średniej. Jak wyjedzie się na przedmieścia, wtedy widać, że biedniejsi ludzie zostali "wypchnięci" z miasta właśnie na obrzeża. Wymienię kilka najciekawsze rzeczy, których dowiedziałem się o Chinach. Kolorem żałoby jest biały. Wypiekają chleb, ale jest on bardzo słodki, smakuje trochę jak nasze bułki słodkie. Niemalże każdy tam pali i prawie nigdzie nie widziałem zakazu palenia. Pali się w urzędach, szkołach, w kinie i w knajpie. Kiedy ja byłem w Chinach, nie było żadnych zakazów dotyczących jazdy samochodem po alkoholu. Ludzie normalnie pili alkohol w barze, a potem wracali do domów swoimi samochodami, był to powszechny widok i nikt się temu nie dziwił. W restauracjach można zjeść zupę z ptasich gniazd, całkiem dobra. Chińczycy nie okazują sobie czułości w miejscach publicznych. Pary nie całują się, nie chodzą za rękę, nie przytulają, w zasadzie nigdy się nie dotykają. Uważają, że takie rzeczy można robić tylko w domu. W Chengdu jest największy budynek na świecie - New Century Global Center. Praktycznie nie znają tam czekolady, można kupić ją tylko przez internet. Uważają, że żółty ser jest obrzydliwy, chociaż można go normalnie kupić w każdym spożywczaku. Piją baiju, czyli taką 55 procentową wódkę. Najlepsza marka tej gorzały to Maotai. Niedobre, śmierdzi, ale ostro kopie. Jedzą kiwi tak jak u nas jabłka. Nikt, nigdy i pod żadnym pozorem nie odważy się zapyskować do policjanta. Chińczycy mają ogromny szacunek do wszystkich urzędników państwowych, ale w szczególności szanują policjantów, ponieważ w ich mniemaniu są to ludzie, którzy dbają o ich dobro i bezpieczeństwo nawet z narażeniem życia.
Zdzisław Najmrodzki pozdrawia
To przez nagonkę na "naszego" warszawskiego pytona.
Biedak się wystraszył i spierdala do swoich. Wystraszył się na serio i woli spierdalać pod asfaltem...
Biedak się wystraszył i spierdala do swoich. Wystraszył się na serio i woli spierdalać pod asfaltem...