Nie ma w tym nic honorowego wręcz przeciwnie tchórzostwo i słaba psychika, po tym jak to go męczyło sumienie że aż się zabił wnioskuje ze byłby już wzorowym kierowcą po takiej nauczce (albo wgl już nie wsiadać za kółko) , nie powinien słuchać pierdolenia ludzi tylko z PRAWDZIWYM HONOREM wziąć na klatę to co zrobił wnieść coś do społeczeństwa, zadośćuczynić poszkodowanej rodzinie, prosić o wybaczenie, ewentualnie oddawać krew na ofiary wypadków w przyszłości albo wpłacać datki na takie bądź inne cele, uświadamiać społeczeństwo na swoim przypadku nawet to najbliższe jest dużo sposobów na poskromienie wyrzutów sumienia i przynajmniej w jakimś stopniu zadośćuczynienie, myślę że po jakimś czasie mógłby w ten sposób uczynić wiele więcej dobrego niż złego uczynił tym wypadkiem, ale nie ,,honorowo'' się powiesił teraz rodzina przygnębiona za pogrzeb też trzeba zapłacić i z takiego wisielca nawet nerki pewnie nie wytną dla kogoś idiotyzm i poddanie się, 360 stopni od bycia honorowym...