CzerstWybut napisał/a:
U nas taryfikator 500 zł obowiązywał od 1997 czyli kiedy ludzie zarabiali jakieś pięciokrotnie mniej.
A porównaj zarobki/koszty życia. Ile można było wtedy za te 500zł kupić, jakie były podatki, tfu, daniny, jakie były rachunki za prąd,gaz czy czynsze.
U nas koszta życia i ceny rosną nieproporcjonalnie do minimalnej. Zobacz ile wtedy średnia wynosiła a ile teraz i o ile wszystko podrożało. Wtedy można pogadać. Jeśli u nas 1 cała wypłata ma iść na mandat bo pan władza nie umie korzystać z rejestratora prędkości(lub tez celowo to robi) albo korzysta z Iskry czy innego gówna, do tego policjant święta krowa przed sądem słowo vs słowo to i tak policjant ma zawsze racje, a jak dowody pokażesz to wielkie oczy i policjant nic nie ma za składanie fałszywych oskarżeń/zeznań...
Wiem, że i tak nikt nie przeczyta, ale polecam, bo fajnie pokazuje, co można zrobić, jak się jest policjantem nastawionym na wynik
Miałem już taką sprawę-niby przez telefon rozmawiałem w trakcie jazdy, a policjant koło mnie jechał i widział i słyszał jak rozmawiałem-tak zeznał. Szkoda tylko, że wtedy telefon służył mi jako wideorejestrator-po okazaniu nagrania i prośbie o wniesienie sprawy do prokuratury o składanie fałszywych zeznań sąd odrzekł 'to nie pan o tym decyduje'. Ale z tego co wiem, to później wyleciał dyscyplinarnie, więc musiał coś kręcić.
Druga sprawa: prędkość. Że niby jechałem 126 w zabudowanym(obwodówka do 70). Po okazaniu nagrania z mojego auta biegły stwierdził, że nie mogłem tyle jechać, że max 80-85,m dodatkowo w polu widzenia kamerki były inne auta, które szybciej się poruszały, a ja jechałem za tirem(wiedziałem, że tam stoją, bo moment wcześniej jechałem w drugą stronę i mogłem się spodziewać, że dalej tam są). Urządzenie pomiarowe nie miało legalizacji, w sądzie policjant nie był w stanie powiedzieć, jak się prawidłowo mierzy tym urządzeniem('wszystko wykonywałem zgodnie z instrukcją' na każde moje pytanie o każdy krok , a miałem instrukcję przed sobą). Zapytany o szkolenie snajperskie: nie mam. Zapytany o strzał(pomiar z 800m w nocy!) w co celował i jaką miał pewność, że ręka się nie omsknęła i nie było ślizgu wiązki po szybie(co z automatu może podwoić wynik)-wszystko zgodnie z instrukcją. Zapytany o błąd pomiarowy(powyżej 120km/h 5-10% jeśli dobrze pamiętam) powiedział, że nie ma czegoś takiego. Pomijam już fakt, że po nagraniu widać było, że nie byli w stanie mnie zmierzyć, ale widziałem podejście sędziego do mnie a do policjantów, więc próbowałem wszystkiego żeby tylko ich jakoś pogubić w zeznaniach bądź też zmniejszyć 'wyrok'. Jak to psiarze na miejscu powiedzieli 'wie pan, może i jechali szybciej, ale to pan się zatrzymał'...No a co miałem zrobić, jak wyszedł na drogę i zatrzymał tira, po czym mnie na boczek swoją dildo-latareczką gdy omijałem tira...Sąd co zrobił? Przyklepał wersję policji xD dlaczego?
Jeszcze inna sprawa-jadę od ojca, patrze stoi policja, jakichś ludzi spisuje, nie miałem pozycji jednej i byłem tego świadom(lenistwo). Patrzę we wsteku-a jak, ruszają za mną. Doganiają....Nie zgadniecie, za co zatrzymali?
ZA ZAKŁÓCANIE CISZY NOCNEJ. Że niby jak przejeżdżałem to usłyszeli głośną i wulgarną muzykę(pokroju jebać policję, pierdolić psy, a ja rocka/metalu słucham i to niepolskiego), a dodatkowo ktoś zgłaszał, że mu głośno muzyka gra w bloku. Na mój tekst: dopiero od ojca wyjechałem oni:spokojnie, my sobie z tamtymi pogadamy, żeby potwierdzili, że było u pana w aucie głośno. Pominę fakt, że jeden mi zawias w drzwiach uszkodził(pękł ogranicznik na ślizgu)+przeszukali mi auto bo 'mogę mieć niebezpieczne narzędzie'(na moje życzenie protokołu nie zrobili, a powinni-jak to powiedzieli do odebrania na komendzie protokół). Oczywiście za świadków zdarzenia policja podała spisywanych ludzi, a oni potwierdzili, że nic nie słyszeli i absolutnie nic nie grało. Dodatkowo jeden policjant stwierdził, że śpiewałem/nuciłem głośno przejeżdżając koło nich a drugi, że leciała muzyka z radia
czyli już mamy dwie różne wersje. Sąd? 'Gdyby nie to, że jeden policjant stwierdził, że pan śpiewał a drugi, że grała muzyka to byłby pan uznany winnym.' No, super, miej świadków zupełnie ze mną niezwiązanych i im nie uwierz, bo inaczej policjant wyjdzie na głupka.
I tak mi się przypomniało, jak zagiąłem psiarza, pokazując nagranie(już naprawdę nie chciało mi się latać na dziesiątki spraw sądowych, szkoda czasu, nerwów i ryzykować, że w sądzie dowód nie zostanie wzięty pod uwagę), gdzie ktoś mnie wyprzedzał(czarne auto, moje srebrne), a ja szykowałem się do skrętu w prawo, zostałem zatrzymany bo dohamowywałem. Oczywiście przekroczenie prędkości, mandat maksymalny mi proponują łaskawie. Policjant 'nie wiedziałem, że ma pan nagranie, do widzenia' i się zawinęli z miejsca suszenia...Nosz kurwa xD
Czyli zostajemy przy pytanie: JAK SIĘ BRONIĆ? Nagrywać 24/dobę, żeby w razie czego była podkładka? Szukać wiarygodnych świadków(tylko-jacy to? Skoro zupełnie nieznanym mi osobom, wezwanym samodzielnie przed sąd/policję się nie wierzy)? Zaraz zakażą wideorejestratorów w autach na wzór innych krajów UE, to w ogóle będzie dziki zachód i szeryf w każdej uliczce.
I powiedz mi, że te podwyższone mandaty nie będą kusiły do zakłamywania wyników pomiarów, naciągania, oskarżania bez nagrania(słowo vs słowo=policjanty wygrywa). Bo wyniki w policji są najważniejsze. Nawet jak nikt nie łamie prawa, to mandat trzeba wystawić.
A i jeszcze na początku roku vatowiecki mówiący, jaki to w danym roku będzie przychód z mandatów...
Uwierz mi, z policji za brak wyników w pewnym momencie wylatujesz, a tak to nie masz premii. Info z pierwszej ręki
TAK miałem olbrzymiego pecha, bo w jednym roku miałem 7 spraw sądowych. Nie, nie brałem nigdy adwokata, broniłem się sam(tak, potrafiłem wygrać, ba, nawet sam sensowną apelację napisać do wyższej instancji) chociaż po czasie żałuję, że od pierwszej sprawy się nie dokształciłem w kodeksie/nie brałem prawnika(dzisiaj mnie policjant/sąd już nie zagnie tak łatwo).
Policja później celowo łapała moje auto, bo ja sam w ramach zemsty i nudów nagrywałem ich wyczyny za kółkiem i wrzucałem na jutuba/zgłaszałem na komendę(na około 25 zawiadomień znaleziono łącznie 0 sprawców, bo przecież w policji wóz bierze sobie kto i kiedy chce, włącznie z kochanką komendanta i nie musi tego ewidencjonować).
Miałem nawet jednego ulubionego policjanta-zawsze an niego trafiałem w tym samym miejscu. Miałem na niego kilkanaście nagrań z około 25 wykroczeniami(już takie poważniejsze typu wyprzedzanie na ciągłej, wyprzedzanie przed pasami, jazda na żółtym/czerwonym, blokowanie pasa, utrudnianie ruchu, gwałtowne hamowanie bez powodu). Oczywiście zgłoszone wszystko i poszło do sądu komplet wykroczeń. W międzyczasie wysłali go na emeryturkę. Sąd co orzekł? Za wszystkie te wykroczenia....100zł mandatu bez punktów, bo biedna psina jest na emeryturze i będzie miał ciężką sytuację finansową. Sprawiedliwość po polsku