Wujek miał rozmowę o pracę w innym mieście i musiał dojechać pociągiem. Może to nerwy, może zjadł coś niestrawnego ale pociekło mu po nogach już na dworcu. Nie miał czasu żeby wrócić do domu i się przebrać bo pociąg wjeżdżał już na peron, za chwile miał odjechać. W tamtych odległych czasach na dworcu siedzieli jeszcze wszelkiej maści handlarze, głównie Koreańczycy i Ruscy. Wuj wiele nie myśląc dopadł pierwszego z brzegu handlarza, patrzy tylko, że rozmiar się zgadza, prędko płaci i prędko prędko do pociągu. Zdążył. Jedzie. Spodnie cuchną mu coraz bardziej. No nic, wskakuje do toalety, spodnie sruuu przez okno. Odpakowuje nowe, patrzy, patrzy... a to kurtka
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis