Widać, że gość całkiem odleciał, pada nieprzytomny, być może dusi się własnym językiem, itp.
A tutaj sędzie widzi, że "sztywny" leży, ale z usmiechem na ustach liczy go do dziesięciu, tak jakby liczył na to, że gość wstanie. Generalnie, nikt się nie interesuje, wszyscy mają wyjebane.
To mi się podoba, taka sadolowa atmosfera.
Wracając do meritum, to pierdolnięcie niezłe.