Z zewnątrz auto prezentuje się całkiem nieźle, choć mi średnio podobają się lusterka, trójkolorowe zaciski i nadmiar carbonu, którym można się było chwalić na przełomie lat 90 i 00, bo to była nowość i wtedy rzeczywiście wybitnie ekskluzywne samochody sportowe mogły się pochwalić carbonową karoserią. Teraz prawie każdy taką ma.
W środku wygląda jak narysowana w latach 50'tych wizja samochodów XXI wieku... Cadillaki próbowały już wtedy coś w tym stylu stworzyć. Czasy się zmieniły i przepych i nadmiar błyskotek jest modny teraz już tylko u cyganów i murzyńskich raperów, choć tym drugim już nawet Bling Bling i spinnery na felgach przechodzą.
Jak zobaczyłem to wnętrze po raz pierwszy pomyślałem sobie "Jetsonowie".
I na koniec tylko nieśmiało zapytam... Po co są te otwory w fotelach? Coś się z nich wysuwa?
PS. Nie rozumiem tekstów o bólu dupy. Z zewnątrz auto spoko, ale w środku zajeżdża cyganem, więc chyba może się nie podobać. Są setki aut równie unikatowych, które reprezentują sobą klasę i o których marzy większość mężczyzn... to do nich moim zdaniem nie należy.
Mi się zawsze marzył ford GT40 i gdyby mnie było stać to wolałbym się pokazać w niebieskim klasyku niż w takiej zabawce. Swoją drogą Włosi mają jakąś obsesję na punkcie włoskiej flagi. Jak ostatnio szukałem dobrych skórzanych butów, to na co drugich była wszyta metka z włoską flagą w mocno widocznym miejscu. I tym samym często spotykałem naprawdę ładne i eleganckie buty z oczojebną flagą. To auto też znacznie lepiej by się prezentowało w stonowanej czerni, bez kolorowych napisów i emblematów, a zamiast złotych felg wystarczyłaby jakaś delikatna złota obwódka. Byłoby elegancko i z klasą, a tak to jest tandetnie i z kasą.
Myślę, że satysfakcja z posiadania takiego auta musi być podobna do satysfakcji ze srebrnego medalu zdobytego przez naturalizowanych katarczyków
Niby jest, niby fajnie, ale jednak w chujowym stylu.
O, to jest właśnie mój ból dupy.