Rozgrywający reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych Karol Bielecki przeszedł w nocy z piątku na sobotę w szpitalu w Lublinie operację poszycia lewego oka. Według lekarzy będzie konieczny następny zabieg.
Poważnego urazu oka zdobywca srebrnego medalu mistrzostw świata w 2007 i brązowego w 2009 roku doznał w starciu z Josipem Valciciem w pierwszych minutach piątkowego, towarzyskiego spotkania z Chorwacją, które rozegrano w Kielcach.
Zawodnika początkowo przewieziono do kieleckiego Szpitala Wojewódzkiego, skąd przetransportowano go do Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Zdaniem lekarzy konieczna będzie kolejna operacja. W niedzielę ma się zebrać konsylium pod przewodnictwem profesorów Zbigniewa Zagórskiego i Tomasza Żarnowskiego, którzy zdecydują, czy zabieg będzie przeprowadzony w Polsce, czy za granicą.
W lubelskiej klinice lekarze - na życzenie samego zawodnika - nie chcą udzielać informacji na temat stanu jego zdrowia.
Przy zawodniku stale przebywa lekarz reprezentacji Polski Maciej Nowak, który m.in. zdementował informację o tym, że do Lublina klub polskiego szczypiornisty Rhein-Neckar Loewen przysłał samolot, który miałby go zabrać do Niemiec na dalsze leczenie. Podkreślił, że pacjenta z kontuzją oka nie można transportować drogą lotniczą.
28-letni Bielecki przed kilkoma dniami przedłużył do 2015 roku kontrakt z niemieckim zespołem Rhein-Neckar Loewen. W Kielcach Polacy wygrali z Chorwacją 25:24. (PAP,TVP Lublin)
Teraz Bielecki jest już w niemieckiej Tybindze. Trafił tam prywatnym odrzutowcem Achima Niederbergera, właściciela klubu Rhein Neckar Loewen, którego jest zawodnikiem. Zranionym okiem polskiego szczypiornisty zajmą się teraz niemieccy specjaliści z uniwersyteckiej kliniki. Przez najbliższe trzy, cztery dni âKola" przejdzie dokładne badania.