Dziś zapraszamy na niestety ostatni już odcinek wycieczki po kraju, który wygląda, jakby 25 lat temu zatrzymał się tam czas. Na koniec swojej relacji Artiemij Lebiediew skupił się na transporcie i środkach komunikacji.
Nie, to nie jest komisariat. To naziemna część stacji metra.
Każdy pociąg metra składa się z 4 wagonów. Drzwi należy otworzyć sobie ręcznie, ale zamykają się już automatycznie.
Bramki wejściowe sięgają tuż powyżej kolan. Koreańczycy w większości są dość niscy. Nad schodami znajduje się napis "Niech żyje generał Kim Dzong-Il, Słońce XXI wieku."
Budka policjanta ruchu drogowego, czy jakiegoś innego nadzorcy.
W jednym z parków rozrywki znajduje się jednoszynowa kolejka nadziemna.
W miastach właściwie nie widzi się samochodów. Wszyscy chodzą ("spacerowanie 30-40 minut dziennie jest bardzo zdrowe!") i od czasu do czasu korzystają z zatłoczonej komunikacji miejskiej, na którą składają się tramwaje, trolejbusy i autobusy piętrowe. Rower jest tutaj luksusem i rzadko spotykanym widokiem. Jeśli widzisz kogoś na rowerze jest niemal pewne, że jest funkcjonariuszem tajnej policji patrolującym ulice.
Po reszte artykułu (nie chciało mi się klikać bo troche tego było) odsyłam do: joemonster.org