Zachód, jak niegdyś słynny Titanic, pogrąża się coraz szybciej w mętnej otchłani. Zdają sobie z tego sprawę coraz szersze kręgi społeczeństwa, czego przejawem jest wzrost społecznych niepokojów. Ludzie rozumieją też to, że władze wybrane przez nich w „demokratycznym” procesie nie służą im, ale oligarchii finansowej. Najnowsze badania opinii publicznej w USA[i] pokazały, że ponad połowa społeczeństwa uważa władze „przodującej demokracji świata” za zagrożenie dla swego bytu. Natomiast w oczekiwaniu na nieuchronne bunty obywatelskie, władze „zwierają szeregi” i militaryzują coraz większe segmenty swych organów[ii] , tworząc coś na podobieństwo ZOMO.
Nikt nie myśli natomiast o niezbędnej sanacji. Czemu dał wyraz nawet Sylvio Berlusconi podczas niedawnego spotkania ze swymi zwolennikami, stwierdzając miedzy innymi, że „Europa popełnia samobójstwo”.[iii]
Tak więc Imperium Euroatlantyckie (US&UE) tonie, a wraz z nim IIIRP „członkini ekskluzywnego klubu bogatych”. Jedyna różnica pomiędzy Nią a resztą członków klubu polega na tym, że o ile oni znajdują się w pierwszej klasie Titanica, o tyle Ona w trzeciej. A jak wiadomo, trzecia klasa jako pierwsza pogrążyła się w lodowatych wodach Atlantyku.
Chroniczna nędza III RP i związana z nią masowa emigracji młodego pokolenia, stymulująca katastrofę demograficzną kraju, stanowi już swoistą „normalkę’ jej dwudziestolecia. Natomiast narastające lawinowo zezwierzęcenie społeczeństwa, to zjawisko stosunkowo świeże, charakteryzujące się na dodatek ogromną dynamiką.
O dziwo, zaczynają dostrzegać to nawet niektórzy przedstawiciele „Jasnogrodu”, bo czyż nie są nimi twórcy nowego polskiego filmu po tytułem „Drogówka”?[iv] Jeden z jego sponsorów, Agora[v]reklamuje ten obraz w swym tygodniku, jako „film o polskiej policji”. Nie jest to jednak zgodne z prawdą.
Jest to film o społeczeństwie III RP; zbydlęconym i zdegenerowanym od szczytów agenturalnej władzy do nizin polskich burdeli zawiadywanych przez inteligentniejszych od tubylców emigrantów z czarnego lądu.
Nie wiem czy jego twórcy zrobili to świadomie, czy przypadkowo, ale produkcja ta nie spełniła oczekiwań jej żydowskich sponsorów. Pomijając drugorzędny antyklerykalny wątek, film dostarcza jedynie druzgocącej krytyki polskojęzycznego społeczeństwa III RP.
Warto by w tym momencie zadać pytanie, jak to się stało, że udało się doprowadzić do takiego stanu Naród o tysiącletniej rozwiniętej cywilizacji i światowej klasy kulturze?
Obok przemożnej żydowskiej dominacji w życiu Narodu, istotną rolę w tej degrengoladzie odegrały polskie elity wszelkiej proweniencji.
Kiedy przywódcy wszystkich innych sąsiadujących narodów, mniej lub bardziej udolnie, mniej lub bardziej etycznie, ale starali się o dobro swych nacji, polscy przywódcy myśleli tyko o jednym: Jak przehandlować polski interes narodowy za cokolwiek, choćby tylko protekcjonalne poklepanie po plecach. Stwierdzenie to dotyczy także obecnej „patriotycznej” opozycji z Prezesem Kaczyńskim na czele. Nie kto inny bowiem, jak oni wynegocjowali, podpisali i ratyfikowali Układ Lizboński, pozbawiający Polskę de facto i de jure suwerenności. O innych ich „osiągnięciach” już nie wspomnę.
Szczególnie groteskowy charakter przedstawiała sytuacja w tak zwanym okresie akcesyjnym do UE. „Politycy” wszystkich opcji po każdym kolejnym ustępstwie w stosunku do Brukseli (zwanym eufemistycznie kompromisem), w podskokach pędzili do Jana Pawła, by pochwalić się „chrześcijańskim uczynkiem”, polegającym na wymianie polskiego interesu niezmiennie zawsze na jedno, a mianowicie na: „obietnicę ewentualnego rozważenia przez UE umieszczenia w preambule do Traktatu Lizbońskiego odniesienia do korzeni chrześcijańskich Europy”.
„Politycy” owi uzyskawszy w oczach polskiego katolickiego elektoratu swoiste „rozgrzeszenie” za każdą kolejną zdradę narodową, radośnie wracali na łono Ojczyzny. Ojciec Święty, pokrzepiony zaś dowodami chrześcijańskiego oddania polskich przywódców, z energią koncentrował się na sterowaniu Nawy Ludzkości ku transcendentalnemu Zbawieniu, w którym to dziele polski interes narodowy mieścił się komfortowo w granicach błędu nawigacyjnego.
No i tak osiągnęliśmy to co mamy. Nawet post-sowiecka Rosja mogłaby być dla nas wzorcem do naśladowania. Tamtejsza władza we współpracy z Rosyjską Cerkwią stara się zaprowadzić ład moralny. Widać to wyraźnie choćby w produkcjach rosyjskich mediów, gdzie prawie każdy film, czy nawet „opera mydlana” stara się przekazać widzom zdrowe wartości. Pokazuje się negatywne skutki aborcji czy rozwodów, a nawet tak „delikatne” sprawy, jak negatywne rezultaty małżeństw Rosjanek z muzułmańskimi Arabami.
W III RP, posiadającej „europejskie elity” i nieskazitelny kościół katolicki, we wszystkich mediach głównego nurtu instruuje się „polskie panie”, jak najłatwiej zaakceptować związek z muzułmaninem, czy jak przyciągnąć do siebie murzyna. Ta demoralizacja i niszczenie resztek świadomości narodowej wśród (odpowiedzialnych za prokreację) Polek, jest perfidnym, świadomym programem „miękkiego ludobójstwa”, który nasilając się od lat nie powoduje żadnej reakcji nawet ze strony tych, którzy mienią się być „patriotyczną opozycją”.
Wydaje się, że dodatkowy komentarz do obecnej sytuacji nie jest potrzebny. Warto natomiast zadać pytanie, czy i kiedy uda się mieszkańcom III RP wydostać z szamba, w którym tkwią po uszy?
drnowopolskiblog.nowyekran.pl/post/87545,koszerne-spoleczenstwo-iii-rp