Podczas sprintu na 4 etapie australijskiego wyścigu Tour Down Under miała miejsce kraksa przy 75km/h. O dziwo wielkich szlifów nie było.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 14:02
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 4:40
🔥
Koniec jazdy
- teraz popularne
No maestria ! Rozjebali sie jak Żwirko i Wigura . łap piwko , leć na główną
Ale za to jaka satysfakcja jak udało Ci się nie wyjebać i wyjechać z tego cało
Temu w czerwonym po prawo to aż koło wyleciało w kosmos... I pomyśleć że każdy z tych rowerów to spokojnie 50k pln kosztował ;
o - i gdyby takie rzeczy działy się w tym sporcie częściej, można by było to jakoś oglądać. A to emocje jak w F1 ...
Z tymi niewielkimi szlifami to bym tak nie przesadzał bo największy pechowiec, Lawson Craddock w tej kraksie złamał rękę, mostek i żebro, inny tylko rękę, a jeszcze innemu ręką zaplątała się w szprychy i jest mocno pokiereszowana. Tutaj ciekawe ujęcie z tej samej kraksy :
75km/h? Chyba coś ci się pojebało