pulkownik_molibden napisał/a:
[...]mimo, że trwała repatriacja, to i tak niemieckich korzeni prawie już brak[...]
Kurwa, że jak?! Co mają wspólnego Niemcy z dzisiejszej zachodniej i południowo zachodniej Polski z repatriacją? Wyjebano ich z tych terenów w imie sprawiedliwości dziejowej tak samo jak wyjebano ze wschodnich przedwojennych województw Polaków. Tylko w tym drugim przypadku nazwano to dumnie "repatriacją" - powrotem do ojczyzny innymi słowy. Może mi ktoś powiedzieć skąd oni przyjechali? Czyżby nie ze swojej ojczyzny? Oczywiście, ze nie, bo trzeba było jakoś uzasadnić w oczach ludzi nowy powojenny ład i tak województwa: lwowskie, poleskie, stanisławowskie, tarnopolskie, wileńskie i wołyńskie przestały być uznawane za ojczyzne. Teraz Ci ludzie mieli za to uznawać obce dla nich tereny ziem "odwiecznie piastowskich" za ich odwiecznie piastowską ojczyznę.
A co do polskości, która jakimś cudem ostała się na tych terenach do tej pory to powiem tylko, że miałem kilka lat temu bliższą styczność z polską emigracją, jeszcze XIX wieczną i w ramach państwowości Austro-Węgierskiej. Chodzi mi o tereny na północy Rumunii. Ci ludzie uważają naszą najjaśniejszą Rzeczplitą za cud i marzą o tym żeby mieszkać w macierzy. Dla nich ten grajdół to istna Ziemia Obiecana. Niestety widać po nich, że są Rumunami, chociaż z pochodzenia Polacy (konkretnie z terenów krakowskich i wielickich) i chociaż nie ma problemu, żeby się z nimi dogadać to czuć różnice. Dla ich mentalności czas zatrzymał się tak jakby w latach 20-30 XX wieku. Powiem inaczej, bardziej oni pasują do dzisiejszej Rumunii niż do dzisiejszej Polski. Zresztą po co ich załamywać tym jak tu jest na prawdę.