Na mszy jakieś dziecko drze ryja, dołącza drugie, trzecie biega wokół ołtarza i ciągnie księdza za sutannę - a ksiądz nic, megaluz... Skąd ten spokój? Już się przyzwyczaił. To samo ma w domu.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis