buoba napisał/a:
bla bla bla... że co? O czym ty w ogóle piszesz? Czy trochę nie odbiegłeś od właściwego tematu? Nic nie mówiłem, jaką książkę ma wybrać. Pierwsze co powinien po prostu zrobić, to sięgnąć do domowej biblioteczki lub pójść do biblioteki i sprawdzić w encyklopedii, CO TO jest buddyzm. Z tą skromną wiedzą może dalej wyruszać w świat w poszukiwaniu książek o buddyźmie, nie popełniając przy tym takich gaf na forach internetowych.
Nie robię z niego idioty; nie moja wina, że hejtuje Katolicyzm bo to się stało popularne. Współcześnie możesz być na okładce każdego czasopisma uwieczniony jako bohater, jeśli tylko obszczasz krzyż/powiesisz na nim gumowego kutasa/sprofanujesz symbole religijne. Ale nadal odbiegasz od tematu, bo nie mówiłem o rodzaju książek jakie ma wybrać.
Niestety, muszę ciebie rozczarować, ale wiek podany w profilu jest prawdziwy, a twój argument obił się o dno żałosności. Ale lepszy taki argument niż żadny, co nie? Jeśli moje ostatnie zdanie jest według ciebie niedojrzałe, to tylko dla informacji powiem ci, że całkiem duża część młodego pokolenia (pełnoletniego) żyje na koszt rodziców, nie skażając się ani pracą, ani dalszą edukacją. Twoja reakcja świadczy tylko o tym, że taki sposób życia nie jest ci po prostu obcy.
1. Więc twierdzisz, że autor nie ma żadnego pojęcia na temat buddyzmu. W ogóle, nic. Zna tylko taki termin, który mu nic kompletnie nie mówi. Chyba, że twierdzisz, iż buddyzm nie jest religią? No cóż, religioznawcy do dzisiaj się o to spierają, a zaszufladkowanie zależy od przyjętych kryteriów. I nadal twierdzę, że kupienie książki jest dobrym sposobem na zdobycie podstawowej wiedzy, kiedy coś tam się już mniej więcej wie. A autor wie.
2. Nie odnoszę się do meritum tego tematu, więc nie wiem, czemu do tego nawiązujesz.
3. Nie o wiek się rozchodzi, a o mentalność. Ktoś, kto żyje na swoim, nie pisze po prostu o takich rzeczach.