@up 1. Kylo Ren jest dość mocny. Pomimo tego, że nie ukończył jeszcze nawet swojego treningu potrafi zatrzymywać pociski w locie, paraliżować ludzi, przetrwać trafienie potężnym pociskiem Chewiego. Prócz tego miał jaja by zabić własnego ojca. Poza tym nie można powiedzieć, że jest kiepski. Pokonał Finna bez problemu, a On był przecież szturmowcem, szkolonym w walce. No i jego umiejętności czytania w myślach są zaawansowane.
Koleś jak każdy Jedi jest szkolony od małego czyli jak mieliśmy np w Zemście Sithów, dzieci w wieku 4-5 lat. Czyli napiera mieczem i mindtrickami od 15 lat, a prawie dojebał mu spacehydraulik, natomiast sierota zbierająca złom panuje lepiej nad midtrickami.
Już pomijam fizjognomie, która nadaje się do filmu o pryszczatym nastolatku lub jakiejś komedii romantycznej, a nie na badassa. Wszystko było fajnie jak chodził w masce, potem zrobiło się komicznie.
No i ta poprawność polityczna bohater baba i murzyn, a zły biały chłopek.
A tak swoja drogą to zluzujcie zwieracze, bo to tylko filmy, które od samego początku miały zarabiać, a nie tworzyć jakiś kult.
______________
Przybyłem, napisałem komentarz, zobaczyłem o czym jest tematMyślałem, że nie wytrzymam i wyjdę z kina. W pewnym momencie rozglądałem się po sali bo film był tak nudny i przewidywalny. Pierwszy lepszy sci-fi/adventure movie nic wiecej z tym, że ze Star Wars w tytule.
Potem sobie myślałem czemu aż tak strasznie mi się nie podobał i porównywałem tą pseudoczęść z filmami Lucasa i doszedłem do wniosku, że to co mnie zawsze fascynowało w gwiezdnych wojnach to ich świat. Za każdym razem jak Lucas robił film to zachwycał widza bogactwem i różnorodnością postaci, środowisk i technologii. Za każdym razem co innego. Jako dzieciak jarałem się myśliwcami Rebelii, bitwą o Hoth i Endor. No i przezajebista muza.
To co zrobił J.J. Abrams to z butami wszedł w to wszystko i zgwałcił starą trylogię. Nic zupełnie nic nowego nie wymyślił. Zmienił tylko kolor na X-wingach i TIE fighterach. Nawet sposob na zniszczenie nowej superbroni Imperium to kalka Death Star trench run. Śmierć Hana Solo stylizowana na śmierć Obi Wana, że niby miała wywołać podobne emocje u widza? Masakra. Szkoda słów.
TRYLOGIA JEST TYLKO JEDNA
Niech moc będzie z Wami
@up 1. Kylo Ren jest dość mocny. Pomimo tego, że nie ukończył jeszcze nawet swojego treningu potrafi zatrzymywać pociski w locie, paraliżować ludzi, przetrwać trafienie potężnym pociskiem Chewiego. Prócz tego miał jaja by zabić własnego ojca. Poza tym nie można powiedzieć, że jest kiepski. Pokonał Finna bez problemu, a On był przecież szturmowcem, szkolonym w walce. No i jego umiejętności czytania w myślach są zaawansowane.
Dlatego prawie pokonał go murzyn, były szturmowiec który pierwszy raz w życiu trzymał miecz świetlny w ręku?
4. Czarny koleś którego nota bene wątek jest ciekawy. Tylko sprzątał w bazie nowego imperium a mimo to wie gdzie jest słaby punkt i jak działa sama broń.
Co Ty tu pierdolisz? Gość był stormtrooperem... to że sprzatał pierdolnął na szybko, żeby nie wyszło że był wychowywany i trenowany żeby zabijać tych 'dobrych'.
CO DO WALKI RENA Z Rey i murzynem: Walczył postrzelony z laserowej kuszy, czego nikt wcześniej nie przeżył, więc miał trochę trudniej. Rey umiała zajebiście walczyć różnego rodzaju kijami, więc miecz świetlny nie robił jej raczej różnicy. Murzyn też był szkolony w walce podobnym sprzętem, którym walczył z nim inny stormtrooper więc musiał mieć jakieś pojęcie.
Także nie mam spinki o nowe SW, bo w poprzednich częściach też szło się po łebkach, żeby zmieścić się w kinowym formacie z tyloma wątkami i intrygami. Przypominam, że w starszych SW Anakin też wychodził na naiwnego, rozkapryszonego gównojada, którego Palpatine kilkoma słowami i Snickersem przeciągnął na swoją stronę. Nie było pokazane jak w książkach narastającego konfliktu z Obi-Wanem, całego kuszenia Palpatine (od małego) i jeszcze kilku innych akcji, tego dlaczego żołnierze pod jego rozkazami go uwielbiali i jak przeżywał śmierć matki i bał się o przyszłość Padme, co w końcu popchnęło go w stronę ciemnej mocy.
Także zbytnio do tego się nie czepiam, że wygląda to miejscami jak nieskładna i naiwna bajeczka od Disneya.
Ogólnie nowe SW mi się podobały, Disney nie spierdolił tego, a miałem wielkie obawy. Mogły by być mroczniejsze sceny, ale może uda się to w kolejnych częściach. Nie mniej książki i tak przyjemniej będzie chłonąć.
Jak ktoś jest prymitywem to faktycznie, Kylo Ren może mu sie nie podobać jako postac. jak twórcy mają zrobic dobry i ciekawy film, skoro 90% ogladających chce takiego zwykłego luźnego filmu. Kylo Ren jest postacią którą trzeba troche zrozumieć. On sam jest wkurwiony ze wyglada tak a nie inaczej. Dlatego nosi maske. Ale masy chcą kolejnego Vadera który jest idealny pod kazdym względem.
A co tu kurwa rozumieć? Pedałek emo i daddy issues. Że nie ciągnie fiuta to cud.
Kylo Ren - największa pipa wśród Sithów.
Wiesz dlaczego Vader był zajebisty? Bo:
1. Nie pokazywał mordy (bo nie mógł - a nie dlatego, że chciał być cool tajemniczy).
2. Jak już pokazał mordę to nie po to żeby szokować, tylko żeby pokazać ludzką stronę zła
3. Nie był emo-pizdą
A cały film oceniam jako 5/10. Kilka fajnych zabiegów i pomysłów, niezły pacing akcji - ale kilka motywów zjebali maksymalnie.
Oprócz kylo i głównej biczy (chociaż nie przez jej grę aktorską, a chujowy scenariusz) chyba najbardziej zjebali z KOLEJNĄ gwiazdą śmierci. To już kurwa trzecia.
Natomiast z plusów - magiczny czarnuch storm trooper. Fajna postać, nie przesadzona itd.
Aha no i oczywiście kwestia, że dzieci bohaterów oryginalnej trylogii przechodzą na ciemną stronę mocy - to jest duży plus.
Gdyby nie spojlery Grzegorza Brauna - to bym się poczuł zaskoczony.
______________
Dzięki intronizacji Jezusa na Króla Polski znajdujemy się teraz oficjalnie pod żydowskim zarządem powierniczym.Natomiast z plusów - magiczny czarnuch storm trooper. Fajna postać, nie przesadzona itd.
To jest chyba najsmutniejsze - że ten murzyn nie był w cale taki zły i był chyba zagrany najbardziej "z wczuciem" przez typa co go wybrali do tej roli.
Bo serio, reszta to tak na odpierdol... Harrison Ford wyjebane, bo sam chciałsię wypisać, trzyma poziom bo to doświadczony aktor - ale widać jak sztuczne gesty i mimikę uprawia. Mark Hamill... zero dialogów. Najlepiej opłacona rola niema w galaktyce. Karrie Fisher zagrała co zagrała, chyba najlepiej ze starej trójki.
Ultrafeministka Mocy to może dajmy spokój. Słabo się ogląda film w którym główny bohater jest przewypierdolonym mistrzem wszystkiego w tym uprawiania rabarbaru bez żadnego powodu (jasne że będzie czyimś tam dzieckiem ale kurwa mać, gdzie tu jakiś rozwój postaci? Już teraz wiemy że napierdoli Kylo Renowi bez problemu to po chuj jeszcze dwa filmy)
Chyba po to żeby dodać gej-romans.
Co Ty tu pierdolisz? Gość był stormtrooperem... to że sprzatał pierdolnął na szybko, żeby nie wyszło że był wychowywany i trenowany żeby zabijać tych 'dobrych'.
CO DO WALKI RENA Z Rey i murzynem: Walczył postrzelony z laserowej kuszy, czego nikt wcześniej nie przeżył, więc miał trochę trudniej. Rey umiała zajebiście walczyć różnego rodzaju kijami, więc miecz świetlny nie robił jej raczej różnicy. Murzyn też był szkolony w walce podobnym sprzętem, którym walczył z nim inny stormtrooper więc musiał mieć jakieś pojęcie.
Chcesz wmówić, że jak umiesz walczyć kijem to będziesz dobrze walczył kataną? Proszę Cię. Dlatego Jedi umieli walczyć mieczem świetlnym bo trenowali to od wielu lat i stanowiło to istotny element ich życia łącznie z tradycjami i stylami walki.
Swoją drogą to kusza energetyczna nie strzela laserem kulkami metalu naładowanymi energią.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów