📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
57 minut temu
🔥
Śmierć na tankowcu
- teraz popularne
No Mikołaj w końcu ogłosił mobilizację aż świętami zapachniało.
Busiarze i tak chodzą zasrani cały czas.
Kuźwa, Lilia w Leauge of Legends.
Hej! W sumie to portal pełen specjalistów w każdych dziedzinach. Niech mi ktoś wytłumaczy odwieczną zagadkę.
Dlaczego niektóre zwierzęta prawie nigdy nie trafiają pod koła, bo czekają na najbardziej spokojny moment w ruchu drogowym, aby przejść na drugą stronę i przez to nigdy nie widzimy zza kierownicy, jak to robią, a inne zwierzęta, choć tak samo płochliwe, potrafią wręcz czekać na jedyny pojazd, jaki aktualnie porusza się w zasięgu wzroku i wybiegają pod same koła?
Ciekawostka, do której kiedyś dotarłem przypadkiem, szukając odpowiedzi na powyższe pytanie:
Psowate starają się uciec OD pojazdu, gdy w ostatniej chwili zdają sobie sprawę, że są na kursie kolizyjnym. Potrafią ocenić, czy trzeba przyspieszyć, czy "zahamować", żeby się nie zderzyć.
Kotowate natomiast, gdy zdają sobie sprawę, że zaraz zostaną jebnięte autem, jedynie potrafią przyspieszyć. Nigdy nie zwalniają. Prawie w ogóle przy tym nie oglądają się na zagrożenie. Głowa prosto i strzała! Z tego powodu lepiej omijać kota-samobójcę od dupy strony.
Mam nadzieję, że komuś to uratuje życie, albo chociaż zderzak. A pchlarza jebać, ale niech też sobie żyje, debil jeden. I tak szlag go trafi.
Dlaczego niektóre zwierzęta prawie nigdy nie trafiają pod koła, bo czekają na najbardziej spokojny moment w ruchu drogowym, aby przejść na drugą stronę i przez to nigdy nie widzimy zza kierownicy, jak to robią, a inne zwierzęta, choć tak samo płochliwe, potrafią wręcz czekać na jedyny pojazd, jaki aktualnie porusza się w zasięgu wzroku i wybiegają pod same koła?
Ciekawostka, do której kiedyś dotarłem przypadkiem, szukając odpowiedzi na powyższe pytanie:
Psowate starają się uciec OD pojazdu, gdy w ostatniej chwili zdają sobie sprawę, że są na kursie kolizyjnym. Potrafią ocenić, czy trzeba przyspieszyć, czy "zahamować", żeby się nie zderzyć.
Kotowate natomiast, gdy zdają sobie sprawę, że zaraz zostaną jebnięte autem, jedynie potrafią przyspieszyć. Nigdy nie zwalniają. Prawie w ogóle przy tym nie oglądają się na zagrożenie. Głowa prosto i strzała! Z tego powodu lepiej omijać kota-samobójcę od dupy strony.
Mam nadzieję, że komuś to uratuje życie, albo chociaż zderzak. A pchlarza jebać, ale niech też sobie żyje, debil jeden. I tak szlag go trafi.