@nowynick mam wrażenie, że chyba nigdy w szkole nie pracowałeś. Po pierwsze to nie ma takiej posady jak kierownik stołówki, tylko jest intendent, który układa jadłospis i ogarnia hajs. Po drugie szkoły nie dostają żadnych pieniędzy z kuratorium, tylko z gminy czy z miasta. Po trzecie, to tenże intendent rozlicza się bezpośrednio u księgowych, dyrektor nie ma do tego dostępu. Dyrektor w ogóle nie ma nic wspólnego z finansami - to sekretarka jest odpowiedzialna za wypełnianie papierów ile dany nauczyciel zrobił godzin w miesiącu na podstawie plany zastępstw, który najczęściej wykonuje vicedyrektor, potem zanosi do księgowych, a one wysyłają raporty do gminy/miasta i tam robią przelewy na konta.
Po czwarte to szkoły w zasadzie swoich finansów nie mają, za prąd, gaz, pensje kucharkom płaci miasto/gmina dlatego jakiekolwiek wałki szybko by wyszły.
Jedyne wałki jakie na stołówkach się zdarzają, to kucharki i intendentki wynoszące mięsa czy inne produkty, albo korzystające z kuchni na swój własny użytek, tj pieczenie jakiś ciast i zabieranie do domu itp.
Masz pecha, bo mam w domu zastępcę dyrektora, więc wiem jak wygląda funkcjonowanie szkoły od tej drugiej strony. Na samym końcu i tak sprowadza się to do tego, że co szkoła to inne obyczaje i działa trochę inaczej.