Po takim lajtowym kopniaczku na łeb w kasku śmiało stwierdzam, że i tak prędzej, czy później wywalił by kopyta podczas walki, czy nawet treningu. Być może już podczas walki miał coś nie tak z banią (tętniak od wcześniejszego obijania łba).Niektórzy po prostu się nie nadają do tego sportu i tyle. Jeden pierdolnie w kalendarz od kilku ciosów na pacynę, a taki Andrzejek Gołota przyjął tysiące strzałów na swój wielki, brzydki, przekoksowany łeb i jakoś się trzyma, z tym, że zdania to ani jednego poprawnie nie potrafi już sklecić, a sepleni tak, że ni chuja nie da się zrozumieć jego wywiadów. Z Adasiem Kownackim to samo zaczyna się dziać.
Jedno jest pewne. Boks i ciągłe ciosy przyjmowane na głowę sieją spustoszenie w mózgu u każdego boksera/kickboxera/zawodnika mma.